Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

poniedziałek, 30 lipca 2007

Znów czegoś nie podali?

Przypadkiem dziś wczesnym rankiem miałem okazję obejrzeć wiadomości w kanale publicznej telewizji zwanej TVP3. Siedząca w studiu prowadząca wywołała do tablicy, czyli do przedstawienia relacji swoją koleżankę z południa Polski. Nieważne o czym to było, ważne jak się owa prowadząca odezwała: Dorota, jak wygląda sytuacja?
Niby nic, jednak widzę, że z popularyzacją języka ojczystego coś jest nie tak...
Chodząc do szkół uczono mnie, że imię "Dorota" w wołaczu odmieniać się winno: "Doroto".
Naszło mnie jednak dodatkowe pytanie: Skoro profesora Miodka oskarżano o współpracę z bezpieka, być może jego dotychczasowe nauki jakimś ukazem lub ustawą albo czymś w tym stylu zostały uznane za niezgodne, nieprawe.
Widać, pojawiły się nowe trendy. Może gdzieś tam coś nowego wymyślono i tradycyjnie nie podano do publicznej wiadomości?

Sphere: Related Content

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

No tak...
Nasz język w błyskawicznym tempie staje się magmą... niedawno starałam się przeczytać artykuł na jednym z naszych cudownych polskich portali o tym, że język polski się zmienia, że prawie nie można zrozumieć młodych ludzi, że to internet i czaty powodują dysleksję, dysortografię i inne okropne ułomności typu "zangieszczanie" i "amerykanizację" - "dżejzi", "trendi" i inne dziwolągi... poza tym nic nie zrozumiałam, bo artykuł był dla ludzi, którzy są Młodzi-trendi...

Niestety bardzo wielu dziennikarzy sami siebie nie pilnują i używają slangu, niszowych określeń, skrótów myślowych, blędów gramatycznych, gwarowych, fleksyjnych a nawet znaczeniowych.
Piszą, bo piszą.

Liczę na Ciebie, Bury :D


Pozdrawiam,
Wikta.