Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

sobota, 12 grudnia 2009

Czas patriotów?

Dziś usłyszałem zdanie, właściwie kilka zdań, które początkowo mnie nieco wzburzyły, ale kiedy podszedłem do sprawy na chłodno, przyznałem rację. Otóż znajoma oznajmiła: Nie jestem patriotką. Dlaczego miałabym nią być, skoro ten kraj reprezentuje banda idiotów dbających tylko o swoją kasę, swoje interesy, mających w dupie wszystkich. Ten kraj nic mi nie dał, co najwyżej stres, a tego nie pragnę.
Przyszła chwila refleksji. Kurka wodna, nie można jej wyprowadzać z błędu, bo błędu w jej rozumowaniu nie ma.
Co dał nam ten kraj - młodym żadnych perspektyw na przyszłość, czyli brak pracy, brak szans na własne mieszkanie, skoro zarobki niskie, kredyty wysokie, becikowe na pieluchy wystarczy, a zresztą, ileż to becikowych można mieć, by później się nie zarżnąć przy dzieciach; dla tych w średnim wieku - strach przed utratą pracy (o ile takową mają), strach przed tym czy pracodawca w ogóle da wypłatę; starszym - obawa o życie na emeryturze, przed paranoicznym IPN i rentą wystarczającą na część opłat i chleb okładany - zamiast masłem i szybką - palcami.
No i zaczęła się dyskusja (bezalkoholowa). Chociaż znajoma pracuje w instytucji państwowej, jej pewność - mimo profesjonalizmu pełną gębą - zatrudnienia jest żadna. Jakieś idiotyczne plany sprzedaży, którymi osoba na jej stanowisku winna się w ogóle nie przejmować. Cała kupa elementów się zebrała z jej strony.
Dodałem swoich kilka. Co tu gadać, ot, przykład jeden, wspomniany powyżej - pracodawca nie płaci pensji, przestępstwem to nie jest, ale jak pracownik wyniesie dwie śrubki z firmy, sąd ma jak w banku. Pracodawcy grozi co najwyżej mandat w maksymalnej wysokości od inspekcji pracy. Pięć tysiączków. Co to dla niego? A po 1000 złociszy pracownikom nie płaci.
O majątki kleru, u którego na sznureczkach - niczym marionetki - chodzą samorządowcy, przekazując im tereny z upustem 90-99 procent, kiedy mogliby na nich zyskać grube miliony. Za to mam być wdzięczny ojczyźnie?
Za katolicką tradycję, która podczas II wojny światowej - ręką i rozumem papieża - popierała Hitlera?
Za co? Takich pytań mógłbym zadać jeszcze zbyt wiele, łącznie z tymi, co do roboty iść nie chcą, żyjąc od pokoleń z pomocy społecznej. Za nasze, podatników, pieniądze.
Fakt, patriotą jestem. Ale tylko wtedy, gdy gra nasza reprezentacja. Sportowa. Nie w piłce kopanej. Wtedy liczę, że naszym (oj, tylko pod względem narodowości) zawodnikom.

Sphere: Related Content