Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

czwartek, 29 listopada 2007

Cięcie po kaczych skrzydłach

Raz przychodzi mi zganić, innym razem pochwalić - cóż, niewdzięczna jest rola rządu, który chyba jeszcze nie za bardzo wie gdzie dokładnie znieść swe jajo. Przynajmniej w części posunięć finansowych zaczyna to przypominać normalność, w przeciwieństwie do poprzedników chcących lansować puste hasełko taniego państwa. W wydatkach PiS-uarów miało być przepiórcze jajeczko, a wyszło w praktyce - strusie.
I - jak się okazuje - można. Ostatniemu bastionowi kaczyzmu, czyli Pałacowi Prezydenckiemu, a dokładnie kancelarii firmującej poczynania Brata Mniejszego Mniejszego obcięto na wydatki 2 miliony złociszy. Aby dać przykład, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zmniejszono o znacznie więcej, bo o 6 milionów, a Sejmowi o skromne 22 miliony. Będzie więc kolejna wojna o to jak należy rozumieć tanie państwo.
Wcale się nie dziwię, że rząd obniżył swoje i innych rządzących wydatki. Ostatni bastion kaczyzmu znalazł sobie nową świetną szefową swej kancelarii. Niejaka Fotyga, co sprawy zagraniczne za PiS-uarowych rządów skutecznie rozpieprzała trafiła właśnie na to stanowisko. No i kolejny raz życie przerosło kabaret.
Pewnie teraz zabraknie kasy na premie i tym podobne dodatki dla wyznawców kaczyzmu. Ale o Fotygę się nie martwię, poradzi sobie. Zawsze przecież może wziąć udział w Tańcu z gwiazdami.

Sphere: Related Content

środa, 28 listopada 2007

Spoczywajcie zatem w (nie)pokoju cz. 2

Zaczyna się. Wcale nie kaczo, chociaż w sumie coś podobnego. Już poszły zapowiedzi, że rozpocznie się całokształt weryfikacji tego, co wyczynia w kraju nad Wisłą (i innymi rzekami) Rydzyk Tadeusz z zawodu ojciec. I co z tego wyszło? Dosadnie powiem: dupa blada. Widać, platformersi po prostu gaciami trzęsą przed zakonnikiem z Torunia.
Klientela z PO zwyczajnie rakiem zaczęła się wycofywać z wcześniejszych twierdzeń o zbadaniu czy rydzykowa szkoła działa według obowiązujących prawnie norm, czy system nauczania to kanon właściwy czy schizofrenia jakaś itp. No i wiadomo już, że żadnej kontroli nie będzie.
Po co zatem były te gadki o planach zbadania uczelni Tadzika? Wzorem PiS-uarów, najpierw ktoś coś chlapnie, by potem można było stwierdzić np., że źle odczytano takie słowa.
Całe szczęście, nigdy fanem platformersów nie byłem, bo pewnie przeżyłbym dużo większy zawód, niż po tym, co powyżej.
Niech więc nie mówią o cudzie gospodarczym, o tym, że ludzie zaczną tu z Zielonej Wyspy wracać. Ta ryba psuje się od głowy...
Spoczywajcie zatem...

Sphere: Related Content

Spoczywajcie zatem w (nie)pokoju cz. 1

Kaczyzm nie zginie, z pewnością nie za prędko, bo zaczyna się tworzyć coś na jego podobieństwo, co na własny (a być może nie tylko) użytek nazwę tuskizmem. Pierwszym krokiem w edukacji miało być zniesienie obowiązku chodzenia w mundurkach. Tymczasem rozpoczyna się nowy etap w historii powojennego szkolnictwa.
Barbara Kudrycka - nowy minister z platformerskiego pomazania od nauki i szkolnictwa zmieniać chce sposób finansowania studiów. Chciałaby wprowadzić system gwarantowanych kredytów na opłacenie nauki na poziomie wyższym, czyli wyjdzie na to, że studiowanie na państwowych uczelniach będzie po prostu płatne. A dzieje się tak po apelu władz finansowanych z budżetu państwa szkół wyższych, bo ci twierdzą, że bezpłatna nauka w Polsce jest fikcją.
Jeden z argumentów: W Polsce mamy około 2 miliony studentów z czego 1,25 mln uczy się w szkołach prywatnych, a tylko ta reszta (mniej więcej 750 tysięcy) w państwowych, co jest dla owej większości niesprawiedliwe, bo ci pierwsi płacić muszą, pozostali - nie. I to zmianie ma ulec.
Podam zatem przykłady mi znane ze świata nauki:
1. Pewien znany mi chłopak pochodzący z niezbyt majętnej rodziny studiuje jednocześnie dwa kierunki związane z medycyną. Uczy się znakomicie, jednak nie ma do końca sprecyzowanych planów dotyczących swej przyszłości, chociaż powolutku zaczyna coś przebąkiwać o genetyce. Normalnie, gdyby platformerskie reguły miały wejść w życie, nie miałby najmniejszej szansy na studiowanie choćby na jednym z kierunków, bo z pewnością nie byłoby go na to stać.
2. (Niekoniecznie ze szkolnictwa wyższego, chociaż z pewną aluzją) Absolwentka podstawówki nie dostała się do renomowanego gimnazjum. Trafiła do prywatnego, gdzie pobierane jest czesne. Po niespełna dwóch miesiącach okazało się, że pomiędzy jej wiedzą a pozostałymi uczniami istnieje ogromna przepaść, nie miała sobie równych, po prostu w szkole tej się nudziła i można było podejrzewać, iż jej zdolności staczałyby się po równi pochyłej. Ze szkoły odeszła, do tradycyjnego gimnazjum, jakie działają przy podstawówkach. Tam przynajmniej coś wymagają i czesnego płacić nie trzeba.
Tyle może z dającymi do myślenia przykładami ludzi zdolnych a planami tuskistów wprowadzenia odpłatności za studia.
Skoro tak zamierzają, najpierw niezbędna będzie zmiana konstytucji i dostosowanie jej - wolą również i platformersów, jeżeli takich zmian pragną - do tego, co planowały z owymi najzdolniejszymi, a szczególnie najuboższymi zrobić w swoim konstytucyjnym projekcie ich poprzednicy, czyli wyznawcy kaczymu. Jakież kryteria będą stosowane? Zarobków? Niekoniecznie może ono oddawać sytuację, gdyż jeśli za owo kryterium uznamy dochód poniżej np. 500 złociszy na osobę ileż to będzie niedoszłych, acz zdolnych (niekoniecznie laureatów olimpiad czy im podobnych konkursów). W ich rodzinach na głowę przypada 600-800 zł, jednak kiedy odliczymy czynsz, gaz, prąd, zazwyczaj jakiś kredyt, mamy kwotę znacznie poniżej mogącej obowiązywać normy. Tym możliwość studiowania zwyczajnie się odbierze. Kryterium oceny kto jest ubogi a kto nie zaistnieć muszą. Byleby tylko nie były to zasady obowiązujące w ZUS-ie przy przyznawaniu praw do renty...
Władza odrealnia i odbiera rozum. Spadkobiercy kaczyzmu - tuskiści - spoczywajcie zatem...

Sphere: Related Content

TK: Kaczor czy Donald? Zróbmy ściepę...

Rozgrywki pomiędzy kaczystą - prezydentem a tuskistą - premierem ciąg dalszy. Temu pierwszemu nerwy puściły, bo nowy rząd nie zamierza w pas kłaniać się Wielkiemu Bratu zza Jeszcze Większej Wody.
Ministrowie od obronności i spraw zagranicznych zapowiedzieli zgodnie wycofanie polskich wojsk z Iraku. Śmiem podejrzewać, że to pierwszy krok, by Amerykanie zaczęli traktować nas jak partnera, a nie gówniarza z piaskownicy, któremu można wcisnąć jakiekolwiek głupoty, naobiecywać a potem na owe przyrzeczenia się wypiąć (patrz np.: zniesienie wiz i kontrakty dla polskiego przemysłu zbrojeniowego).
Tego Brat Mniejszy Większy znieść już nie może, więc planuje zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego czy wspomnianym ministrom wolno było tak zrobić czy też wcześniej winni swe stanowiska skonsultować z prezydentem.
Frustracja porażką brata do pewnych zasad zobowiązuje. Najpewniej do tego, by narobić jak największego bałaganu a przy nadarzającej się okazji coś zawetować, opóźnić podpisanie ustawy i tak bawić się w kotka i myszkę. Najważniejsze jednak - prezydent chce mieć wpływ na politykę zagraniczną. Ot i prawnik, który Konstytucji nie czytał...
Aby było śmieszniej - któryś z PiS-uarów oświadczył, że prezydent nie zamierza pełnić funkcji dekoracyjnej.
Zróbmy narodową ściepę na lustro dla tego, co nie chce być jeno ozdobą.

Sphere: Related Content

poniedziałek, 26 listopada 2007

Mila kura si planina

Odjazd i jeszcze raz pełen odjazd w wersji Service Pack 2 1/2. Uwielbiam humor sytuacyjny, bo chyba najlepszym z możliwych on jest.
Rydzyk Tadeusz z zawodu ojciec się, kurde, obawia kogoś? Platformersi zapowiedzieli, że - zgodnie z obowiązującym prawem - skontrolują jego szkółkę nazywaną "wyższą szkołą (czegoś tam od kultury i jakichś mediów). Rozbawił mnie do łez, gdy uznał to Tadzik za zapowiedź represji, powrót do najciemniejszego komunizmu i totalitaryzm.
Po rozumek do główki platformersi winni pójść i nie tylko to sprawdzić, ale i fakt czy te grube miliony, jakie kaczyści w swej hojności (z tanim państwiem na ustach) dali papci Rydzykowi należały się. Pewnikiem, o ile tuskowym odwagi nie zabraknie, będą jakoweś uchybienia, Tadzikowi (może) mamonkę zwrócić przyjdzie, czego przewielebny nie zniesie. Moher-ściepę - jak mniemam - zorganizuje, pewnie taką jak na ratowanie gdańskiej stoczni. Potem może na Galapagos ruszy i tam biedne żółwiki na rydzykizm nawracać będzie. A w Polsce nie obaczy go nikt. Póki co - zagrożonym się czując - hau, hau robi...
Jazda to była pierwsza.
Druga jest jeszcze lepsza, chociaż innej dyscypliny, nie polityki dotyczy, bo piłki kopanej. Zakończyły się eliminacje do europejskich mistrzostw. Nie w tym, że zagra w nich polska reprezentacja. Ciekawsze - Anglicy nie zagrają, a reprezentacja to mocna. Jak to przegrać z Chorwatami mogli...
Mila kura si planina - zaśpiewał chorwacki hymn operowy śpiewak Tony Henry czym wywołał rechot wśród piłkarzy tegoż kraju. Walnęło się pieśniarzowi w jednej literce, bo powinien zaintonować: Mila kuda si planina, czyli: Ty wiesz, kochana, jak kochamy nasze góry. Tymczasem zaśpiewał: Kochana, penis i góry. No i Chorwaci wygrali.
Byleby tylko nasi na mistrzostwa nie zabierali już nikogo do śpiewania. Ewentualnie - w ramach eksperymentu (i pokuty) - może Tadzika...

Sphere: Related Content

niedziela, 25 listopada 2007

Wzrastający poziom gówna

To nie ubaw po same pachy, ale po pachy po prostu PiS-uary w zwyczajnym gównie siedzą, a jego poziom wzrasta, niebawem - czego się można spodziewać - przeleje się.
W budynku, gdzie od lat mieści się Kancelaria Premiera znaleziono wmurowany w dachu pocisk. Jak wieść niesie, robotnicy z czystej fantazji (może złośliwości do ówczesnej władzy), umieścili go tam gdzieś na przełomie lat 40. i 50. Mniejsza z tym kiedy dokładnie, ale fakt ten pokazuje pewien absurd: Jak to możliwe, by przez tyle lat nie sprawdzono tak ważnego obiektu, choćby ze względu na możliwe podsłuchy?
I teraz owo najciekawsze - po odkryciu pocisku PiS-uary zmontowały dowcip: Wiecie, skąd Kancelaria Premiera dowiedziała się o bombie z czasów wojny w suficie? Dziadek z Wehrmachtu zadzwonił do Tuska i mu powiedział.
Dalsze "dowcipy" niekoniecznie oczekiwane. Może wyjątkiem będzie elektorat fanów pewnej rozgłośni z Torunia i im podobni. Prezentowanym poziomem rzecz jasna.

Sphere: Related Content

Chorego przyjąć?

Mieszać, mieszać i jeszcze raz mieszać. W politycznym tyglu, no i robić wodę z mózgu elektoratowi. A przy okazji jeszcze wspominać o jakichś zasadach naruszania demokracji, o dobrych obyczajach nie wspominając.
Tak też się dzieje z Antkiem Policmajstrem Macierewiczem, którego PiS-uary próbują usadowić w komisji do spraw służb specjalnych - kolesia, który wszędzie (i chyba z jeszcze większym od Braci Mniejszych zapałem) szuka agentów. Nie kto inny jak właśnie on w 1992 roku oświadczył, że połowa dotychczasowych ministrów spraw zagranicznych była agentami radzieckiego wywiadu.
Któż to, jak nie on patronował ustawie lustracyjnej tak zdruzgotanej przez Trybunał Konstytucyjny? Jakież to prawo i jaką sprawiedliwość ów koleżka reprezentuje? Jak to było, że z
tajnych dokumentów wyciekały do opinii publicznej nazwiska kolejnych domniemanych agentów? Krasnoludki wynosiły? I takiegoż delikwenta Jedynie Prawi i Sprawiedliwi do komisji chcą wstawić.
Skoro koalicja się na niego nie godzi, PiS-uary twierdzą, że zbojkotują sprawę i nikogo innego do owej komisji nie zaproponują. Albo on, albo nikt. Osobiście wybrałbym tę drugą opcję.
Dlaczego? Niech ktoś poczyta to, co powyżej i zda sobie sprawę z faktu, iż są w kraju nawet najbardziej demokratycznym tematy, jakie światłą dziennego ujrzeć nie mogą, szary obywatel nigdy nie ma prawa się o nich dowiedzieć, bo dotyczą one bezpieczeństwa kraju. Jakąż to mamy pewność, że Policmajster nie wywlecze czegoś na zewnątrz? Już listę byłych szpiegów działających na rzecz Polski (tej dawniejszej czy bardziej współczesnej) ujawnił. Zdrowy, racjonalny umysł tego by nie wykonał.

Sphere: Related Content