Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

niedziela, 5 kwietnia 2009

Kaczy stukot

Kiedyś mówiono: "Nawalony jak Pancernik Patiomkin" albo "... jak stodoła w żniwa". Dziś - przyznaję rację posłowi-świrowi, czyli Januszowi Palikotowi, że jedynym słusznym określeniem dla stanu niekoniecznie trzeźwości umysłu winno być: "Nastukany jak Lech Kaczyński".
Jak bowiem podejść do tematu w inny sposób, skoro prezydent kraju zwanego Polską swe poparcie przekazuje nie polskiemu kandydatowi do stanowiska sekretarza NATO, ale duńskiemu premierowi. I - za przeproszeniem - gówno mnie obchodzi, że panowie pt. Kaczyński i Sikorski zbytnią miłością do siebie nie pałają. Może mylę się, ale istnieje coś takiego, co nazywa się racją stanu i tu reprezentuje się kraj, no chyba, że jestem w jakimś błędzie.
Poza tym nijak nie pojmuję po ki grzyb Brat Mniejszy Większy (zwany w skrócie BMW) trzeszczy słowa dziwaczne na temat jakichś uzgodnień z rządem odnośnie tego kogo winien popierać, że on nie widział dokumentów, zaleceń czy innych kwitów. Jeżeli do tematu tak podchodzimy, stawiam tezę, iż albo prezydent jest notorycznie nastukany, albo jego iloraz inteligencji nie jest w stanie przekroczyć 10-15 punktów...

Sphere: Related Content