Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

czwartek, 27 listopada 2008

Mini-kombatant?

Nie staram się nigdzie szukać jakichkolwiek teorii spiskowych, w przeciwieństwie do BMW zwanego Bratem Mniejszym Większym, do którego niby to strzelano w Gruzji, gdzie nie wiadomo na jaką cholerę pojechał. Kiedym jednak usłyszał, że za tym wszystkim stali Rosjanie, byłem zdziwion niemiłosiernie.
Postanowiłem więc wysnuć własną teorię spiskową, ale natychmiast nasunęło mi się zbyt wiele wariantów:
1. Gruzini strzelali na wiwat prezydenckiej parze (oj, chyba niefortunnie to sprecyzowałem) i Rosjanie nie mieli z tym nic wspólnego.
2. Rosjanie nie mieli z tym nic wspólnego, bo gdyby mieli, z pewnością ich snajper byłby snajperem z prawdziwego zdarzenia. Nawet do tak niewielkiego celu, jakim jest BMW z pewnością by trafił z tych około 30 metrów. Osobiście, kiedy pierwszy raz na strzelnicy dostałem długą broń do ręki ze znacznie większej odległości wystrzeliwane przeze mnie kule trafiały w środek tarczy. A tam chyba byłby profesjonalista, a nie dupa-snajper.
3. Doszło do wyładowań atmosferycznych zbliżonych odgłosem do strzałów z broni palnej.
4. Biuro Ochrony Rządu lub (bądź wspólnie) ochrona gruzińska chcieli urozmaicić podróż prezydenckiej parze (ups, znów przegięcie z mojej strony).
5. Mister president (specjalnie piszę w języku zagranicznym, chociaż wolałbym po gruzińsku, jednak nie wiem ni w ząb jak to będzie po ichniemu) zamierza poprzez bytność na polu walki stać się członkiem organizacji kombatanckiej i ubiegać się o jakiś stały dodatek do swej marnej pensyjki bądź o odszkodowanie.
6. Z racji swej bytności na polu walki przywdzieje mundur i będzie chciał wprowadzić dyktaturę prezydencką.
Znani dyktatorzy wysocy przecież nie byli...

Sphere: Related Content