Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

sobota, 22 września 2007

Idź premierze do psychiatry

Nieraz trzeba nazwać rzecz po imieniu, gdy zawodzą wszelkie porównania, chociaż i w tym przypadku nie brakuje pewnego rodzaju podobieństw, do których raczę się posunąć...
Kim są tak przykładowo Baba Jaga, smok, wilk (ten od Czerwonego Kapturka), Królowa Śniegu i wielu innych? Niczym innym jak właśnie czarnymi charakterami, których pojawienie się wywołuje strach u najmłodszych. I tak też, jako kompletnie zdziecinniali, jesteśmy traktowani, albo ci, co chcą nas przekonać do swych racji kompletnie już zdziecinnieli. S sumie, jeżeli zastanowić się nad tym wszystkim, dojść można do wniosku, że to wcale nie infantylizm, ale wyjątkowo perfidna, przemyślana gra - nie boję się użyćtego stwierdzenia - grupy szaleńców chcących za wszelką cenę utrzymać się przy władzy, by wprowadzać w życie swe obłąkane idee, nie bacząc czy przy okazji wyrządzona zostanie komuś krzywda. O prawie, jego przestrzeganiu mowy być nie może.
Padające słowa mimo wszystko do kogoś trafiają, ale trudno określić czy ci, którzy ich słuchają i - podobno - akceptują, zachowują tylko pozory owej aprobaty czy rzeczywiście w to wierzą.
Jak bowiem podejść do stwierdzenia tego, który NIGDY nie miał zostać premierem, kiedy jego brat zostanie prezydentem o groźbie porażki obecnie rządzących. Wynika z tego, że jeżeli wygra inne ugrupowanie niż PiS, będziemy po wyborach mieli powtórkę z 13 grudnia 1981 (Jarosław Kaczyński). Przyznać trzeba, że słowa takie porównać można tylko do tego, co oświadczył pewien republikański senator rodem z USA, Ted Stevens: "internet to takie jakby rurki". Głupie?
Jakoś bliżej mi do przekonania, że to właśnie aktualnie rządząca ekipa jest w stanie skłonić się ku powtórce ze stanu wojennego, by tylko utrzymać się przy władzy. To wysoce prawdopodobny scenariusz, skoro rząd z Kaczyńskim Jarosławem na czele tak wzbrania się przed tym, by przebieg wyborów obserwować mogli niezależni przedstawiciele OBWE, gdyż takiej potrzeby zwyczajnie PiS nie odczuwa. I wcale nie należy być późńiej zdziwionym, jeżeli - wzorem pierwszych powojennych wyborów - w tych nadchodzących (o ile wybory dojdą do skutku) ludzie będą wrzucać karty do urn, a drugie, już odpowiednio spreparowane, stać będą gdzieś w sąsiednim pomieszczeniu. Gotowe do przeliczenia, z zakreślonymi wybrańcami Jedynie Prawych i Sprawiedliwych. Czy to aż taka głupia hipoteza?
Dalej - musi zwyciężyć PiS, by "Polska szła ku IV RP" - to słowa, jakie padły z ust wspomnianego Kaczyńskiego Mniejszego (stanowiskiem) na konwencji PiS w Rzeszowie. A co nam owa IV RP do tej pory przyniosła? Odpowiadać nawet nie trzeba, bo gdyby coś dobrego, z pewnością nie byłoby tylu niezadowolonych, tylu ostarżeń o nadużywanie władzy, naginanie prawa, no i decyzji o przedterminowych wyborach. I poparcie dla tej partii byłoby mażdżące, bo winno ono sięgać przynajmniej 70 procent. Dlaczego zatem tak nie jest, jeżeli tak wspaniałą perspektywę wszyscy w tym kraju mają?
Kolejne niezwykłe oświadczenie: celem PiS jest likwidacja "systemu korupcji, korporacji, oligarchii, tolerancji dla przestępczości". Przypomnijmy sobie - po pierwsze - dawną partię braci Kaczyńskich, czyli Porozumienie Centrum. Jakoś tak dziwnie się składa, że byli jej członkowie dziś zajmują wysokie stanowiska, niekoniecznie tylko w sferach rządowo-prezydenckich (patrz: choćby sami Kaczyńscy). Mamy zatem Andrzeja Urbańskiego - szefa TVP, Krzysztofa Czabańskiego kierującego Polskim Radiem i choćby Adama Glapińskiego - prezesa Polkomtela. Kto mówi o oligarchii, walce z układami? Nie bez znaczenia takim osobnikom, jak i Braciom Mniejszym wypadałoby przytoczyć w tym miejscu biblijne słowa: "I powiedział im: Wy jesteście tymi, którzy chcą uchodzić w oczach ludzi za sprawiedliwych, lecz Bóg zna serca wasze. Gdyż to, co u ludzi jest wyniosłe, obrzydliwością jest przed Bogiem".
Druga kwestia - chyba tylko wyjątkowe prymitywy są w stanie nabrać się na (wspomniany już przeze mnie kiedyś) spot reklamowy PiS. Przyjrzeć się warto choćby samemu początkowi odnoszącemu się chyba do rządów lewicy, kiedy to podejrzane typy niby z kręgów biznesowych się wywodzący oznajmiają, że mają już ten kontrakt w kieszeni od rządu i teraz trzeba jeszcze tylko posmarować opozycji. A kto wówczas był opozycją? Przecież, że nie Związek Hodowców Drobiu ani Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska. Tak się składa, żę dzisiejsza władza opozycją była. I jej to posmarować należało? Teraz ci nasmarowani walczą z tymi, którzy ich smarowali?
NIe tak bezcelowo nieco wcześniej przytoczyłem pewien fragment Biblii (dla chcących znać dokładne źródło: Ewangelia Łukasza, 16,15). PiS - ustami swego przewodniczącego - zapowiada, że chce współpracować z Kościołem (moim zdaniem klerem, a tych pojęć mylić nie należy), bo ten jest "dzierżycielem jedynego powszechnego systemu wartości". Z takimi słowami niech Brat Mniejszy Mniejszy się zamelduje do najbliższej poradni zdrowia psychicznego, albo od razu do zamkniętej placówki. Czy ów "system wartości" zakłada również księży-pedofilów, księży-gejów i liczne wśród kleru przypadki afer finansowych zwiążanych z wyłudzaniem bankowych kredytów i okradaniem parafian? Jeżeli ta słuszna linia komuś odpowiada... Jeżeli nie - bez względu na polityczną opcję - na wybory iść trzeba.
P.S.
Nie bez zamysłu rozpocząłem od porównania z bajkami. Przytoczę zatem odnaleziony po latach wierszyk (o zgrozo!) dla dzieci, który pięknie pokazuje co stanie się z tymi, którzy wolą ssać swoją ideologię, niekoniecznie tę prezentowaną przez PiS.
Osoby: Mama - PiS; Krawiec - ABW, IPN, CBŚ lub inna tego typu instytucja; Juleczek - opozycja, niepokorni wyborcy.

O Juleczku, co miał zwyczaj ssać palec

Ja wychodzę po ciasteczka”
Rzekła mama do Juleczka.
„Sprawiajże się tu przykładnie,
Nie ssij palców, bo nieładnie.
Bo kto palce w buzię tłoczy,
Zaraz krawiec doń wyskoczy
Z nożycami, zły okrutnie,
I paluszki nimi utnie”
Julek przyrzekł słuchać mamy,
Lecz nie wyszła jeszcze z bramy,
A już nieposłuszny malec
Myk – do buzi duży palec!
Wtem ktoś z trzaskiem drzwi otwiera,
Wpada krawiec jak pantera
I do Julka skoczy żwawo,
Nożycami w lewo, w prawo -
Uciął palec jeden, drugi!
Aż krew pryska na dwie strugi!
Julek w krzyk, a krawiec rzecze:
„Tak z nieposłuszeństwa leczę!”
Wraca mama – wielka bieda
Juleczkowi ciastek nie da.
Bo kto mamy nie usłucha,
Temu dosyć bułka sucha!
Płacze Julek w wielkiej trwodze
A paluszki na podłodze...

Sphere: Related Content

Z "urażonom godnościom"




Onegdaj lektorka w Radyju Maryja FM urażonom siem możem poczuć. Jak to bowiem możliwem, że jej idol, z zawodu ojciec od wspomnianej rozgłośni nie zdołał załatwić pani wspomnianej o nazwisku Sobecka pierwszego miejsca na toruńskiej liście Prawych i Sprawiedliwych? Przeca miało być tak, że w zamian za liderów miejsca Rydzyk Tadeusz promocję uskuteczniać miał w mediach swych Braci Mniejszych partyję. Bo oni mu podobno tak obiecali. Skoro obiecali, widać, słów swych tradycyjnie dotrzymują.
I pewnie słów swych tak samo na wiatr nie rzucą policjantom, którym ustami szefa od spraw wewnętrznych i administracji obecnej profesjonalnej, państwowej zresztą obiecano po 500 stówek podwyżki, ale oczywiście jak PiS wygra. I pewnie niebawem usłyszymy, że nie 3 miliony, ale z jakichś 7-8 milionów wybudowanych mieszkań zostanie, i na dodatek za darmo rozdawane będą. Jeżeli PiS wygra.
Tylko padre i jego wybrańcy niezadowoleni pozostali. Czy aby z zawodu ojciec nie miał racji nazywając pewnego pana oszustem?

Sphere: Related Content

piątek, 21 września 2007

Niech w kaktusy obrosnę...

Stało się, ale - jak wiadomo - Tadeuszowi Rydzykowi, z zawodu ojcu, tradycyjnie nic się nie stanie, chociaż podobno kościół zastrzega się, że w polityczne życie się nie miesza. Zastrzega się, ale czy to robi?
W Radyju Maryja FM jakiś mieniący się być prowadzącym jakąś tam mocherową audycję oświadczył, że jedyna partia, na którą należy głosować to nic innego, tylko Prawo I Sprawiedliwość. Tradycji zatem musiało stać się zadość, bo jak inaczej mogła postąpić tuba medialna Braci Mniejszych?
No i na tę wieść kolejny raz podniosły się głosy glempowo- gocłowskie, rzecz jasna, potępiające tak jednoznaczne opowiedzenie się po politycznej stronie. Media oświadczyły, że biskupi są przeciwko agitacji w Radyju Maryja FM, że nie powinno wskazywać się obywatelom żadnej partii itp.
I powiedzieli, ale czy WRESZCIE ta grupa w purpurze raczy wykonać jakiś ruch, dzięki któremu Rydzyk Tadeusz odsunięty zostanie od swych mediów? Prędzej niech cały w kaktusy obrosnę, niż na skutek czyichś działań włos mu z głowy spadnie.
Co zrobiły władze Watykanu, które tak głośno krzyczały, że tak być nie może? Co również zrobili polscy dostojnicy kościelni? Powiedzieli - są przeciwko takim praktykom, jakie stosuje szef RM FM i na tym koniec.
Dlaczego? Bo wybory idą, a jeżeli ktokolwiek miałby wygrać, by później kler mógł na tym zyskać, to wyłącznie Bracia Mniejsi. Przecież to za ich rządów jedną z pierwszych decyzji było wielomilionowe dofinansowanie wyznaniowych uczelni (jakiej wiary, wiadomo). To z państwowego budżetu pochodzą pieniądze na kościelne inwestycje. Mógłbym tak długo, ale po co?
Utrzymując obecną władzę nie tylko Rydzyk Tadeusz, ale i całe katolickie duchowieństwo zyska stały dopływ ogromnej gotówki, więc wspomniany księżulo czuć się może zupełnie bezkarny i nadal wyzywać prezydenta od oszustów, a jego żonę od czarownic. Załatwienie elektoratu całkowicie rekompensuje tę obelgę.
Szykuje się jeszcze inna powtórka z rozrywki, ale tym razem z całkowicie innej strony. Onegdaj do wyjątkowo zdyscyplinowanego należał tzw. betonowy elektorat głosujący na lewicę. Dziś dzieje się podobnie, ale to Bracia Mniejsi takowym (mocherowym) teraz dysponują. I jeżeli wybory wygrają, znajdzie się kasa nawet na rydzykową szkołę.
P.S.
A jakieś giertychowe oświadczenia, że Lepper oszalał, wpisując Millera na listę, apele Kalisza do Oleksego o opamiętanie to naprawdę pikuś.

Sphere: Related Content

wtorek, 18 września 2007

Politicus orgasmus

Podniecenie w mediach sięgnęło zenitu, bo licytowano się kto tam gdzieś znajdzie się na pierwszym miejscu na liście wyborczej Platformy Obywatelskiej i będzie konkurował z gościem, na którym pierwszy poznał się odstawiony dziś na bocznicę Leszek Miller. Nazwał Ziobrę zerem. Takiego wyniku (co jest niestety nierealne) życzyłbym temu osobnikowi.
Rzecz jednak nie w samym - nadymającym się w swym samouwielbieniu do tego stopnia, że niebawem chyba pęknie - Ziobrze. Do śmiechu doprowadzają newsy i to takie ociekające jakimś politycznym orgazmem z pytaniem czy Gowin czy też Niesiołowski wpisany zostanie pod numerem 1 na liście kandydatów do Sejmu z ramienia Platformy Obywatelskiej i konkurować będzie z zerem wpisanym wcześniej pod numerem pierwszym, tyle tylko, że z partii Braci Mniejszych.
A co mnie to k... obchodzi? Co to za konkurencja, skoro i tak wiadomo, że obaj do Sejmu się dostaną? A samo ustawianie list, dążenie do znalezienia się na jak najwyższym miejscu to już w ogóle jakaś paranoja, co pokazał przypadek bydgoski. Tak się dziwnie złożyło, że ostatnie miejsce na sejmowej liście kandydatów SLD zajmował onegdaj dziennikarz prowadzący m.in. wiadomości w telewizyjnej "Jedynce", Sławomir Jeneralski. Dziś jest posłem, mimo że za faworyta nie uchodził. Był przecież na szarym końcu.
Ale w końcu w tej naszej szarej rzeczywistości jakiś orgazm, choćby polityczny, pojawić się powinien.

Sphere: Related Content

Oligarcha bez retoryki

Rozpoczęła się powtórka z rozrywki. Z poprzednich wyborów rzecz jasna. Wtedy bulterier Kurski zaatakował Donalda Tuska za dziadka, którego - jak się później okazało - do Wermachtu, podobnie jak wielu innych, wcielono go, a nie poszedł sam, tak dobrowolnie. Kiedy ta prawda wyszła na jaw, cichutko PiS podkulił ogon pod siebie i do tematu nie wracał.

Teraz na tapecie pojawiła się sprawa wypowiedzi posłanki PO Julii Pitery, która powiedziała kilka gorzkich słów pod adresem obecnie rządzących i ich wyborczej argumentacji: "No świetnym mówcą był Hitler, pani redaktor. Świetnym mówcą. Porywał tłumy i stadiony wyły. Ja bym chciała, aby o tym pamiętać jednak. No Hitler jeszcze budował drogi i budownictwo socjalne, chciałam zwrócić uwagę. Natomiast myśmy zostali wyłącznie przy retoryce".

Sekretarz PiS o nazwisku Czartoryski żąda teraz w imieniu partii Braci Mniejszych, by PO przeprosiło, a Tusk nie wystawiał w wyborach ludzi wypowiadających takie słowa. Zdziwiłbym, gdyby Tusk przeprosił, wszak Pitera prawdę rzekła. Wszak Kurski prawdy nie powiedział a z partii wyleciał na moment dopóki sprawa nie przycichnie. Teraz szczeka nadal.

Na retoryce, i to miernej jakości PiS poprzestał. Co zatem w tym złego, że porównała do takiej, a nie innej retoryki.PiS może zacznie wreszcie tropić oligarchów tych domniemanych. Jednego już znalazłem. Nazwisko jak najbardziej przystające do tej kasty. Czartoryski, toć jaki bogacz wyjątkowy z takim hrabiowsko-baronowym nazwiskiem być musi. Pewnie też opozycji posmarował. Tak w spocie wyborczym Braci Mniejszych stoi.

Sphere: Related Content

poniedziałek, 17 września 2007

Odsłona trzecia?

Podwyżki dla służby zdrowia i stadion narodowy - to już nam obiecali przedstawiciele Jedynych i Słusznych. Przyszedł chyba czas, by zaprezentowali się kolejni. Swe ubłocone usta otworzył kompetentny tak samo jak pani minister od zagranicznych spraw.

Trudno teraz nawet śmiać się i określać (wzorem jednego z występów kabaretowych Jerzego Kryszaka) Naszym Narodowym Dobrem - ministeriuum Ziobrę. Kogoś, kto wydaje wyroki za sądy, podobno jeszcze niezawisłe, rzuca oskarżeniami na lewo i prawo, a na dodatek jeszcze się uśmiecha twierdząc, że ma ogromne poparcie i - co widać z zachowania - tłumy winny przed nim padać na kolana, nie sposób inaczej określić jak mianem... Dno to chyba najdelikatniejsze, co do głowy przyjść może.

On to właśnie, mimo że wolny jeszcze wymiar sprawiedliwości oświadczył, iż nie było podstaw do zatrzymania pewnego kardiochirurga, oznajmił, że sprawa lekarza trafi do sądu. To Ziobro właśnie stara się być wiecznie w ataku, chociaż wedle wszelkich norm prawa polskiego (o ile takowe jeszcze istnieją pod tymi rządami) mógł być JEDYNYM źródłem przecieku w próbie skompromitowania i wręczenia łapówki Lepperowi.

Samopoczucie go jednak nie opuszcza i wiecznie widać uśmiech, samozadowolenie z dobrego przysłużenia się swym Braciom Mniejszym. I teraz jest tak pewny swego, że pewnie - skoro stracił Rokitę jako rywala - pewnie w zawodach siłaczy stanąłby w szranki z Pudzianowskim a w szachach z Karpowem.

I co tak właściwie owo Ziobro obiecuje? Kolejne ściganie, oskarżenia, tropienie - pewnie oligarchów. Ciekawe tylko ilu z wyborców skłonnych głosować na Kaczo-Ziobropodobnych zna określenie tego słowa? Podejrzewać należy, iż niezbyt wielu. Ale jak to mądrze brzmi!

Tylko gdzie w tym wszystkim znajduje się owo prawo i owa sprawiedliwość?

Sphere: Related Content

Dla nieobeznanych

Polskie realia, zawirowania polityczne powodują, że niektórzy mogą dostać lekkiego zawrotu głowy. W zrozumieniu rzeczywistości pomoże im z pewnością poniższy schemacik:

kliknij na obrazek, aby powiększyć
Przed nieznanym autorem niniejszego schematu czoła chylę...

Sphere: Related Content

niedziela, 16 września 2007

Absurdalnik wyborczy

W przypływie szaleństwa wstawiłem na tę stronę ankietę wyborczą. Wyniki wcale mnie nie zaskakują, bo nie spodziewałem się (i nie spodziewam), by pojawił się tu jakiś wyznawca Braci Mniejszych. Co do reszty sympatyków innych ugrupowań, różnie bywa...
Nie w tym jednak rzecz. Znacznie bardziej ciekawi mnie to dlaczego ktoś zamierza głosować na tę czy inną partię. Starałem się w jakiś mniej lub bardziej racjonalny sposób ogarnąć to, co proponują poszczególne ugrupowania, ale do jakiegoś mądrego wniosku przy obecnych ofertach wyborczych dojść nie mogę. Poproszę zatem o wskazówki (w komentarzach) - komu uwierzyć?
Pozwoliłem sobie na pewną ocenę owych wyborczych ofert. Kolejność ustawiłem wedle obecnych notowań.
Platforma Obywatelska - konia z rzędem temu, kto pokaże czy to partia bardziej lewicująca czy prawicująca. No i na dodatek nikt tak do końca nie potrafi wyjaśnić o co chodzi w ich programie. Na dodatek ugrupowanie w parlamencie jakieś takie nijakie, bo ani krytyki solidnej z jego strony nie było, ani zdecydowania w działaniu. Dopiero teraz próbują nadrobić stracony czas, wystawiając bilboardy krytykujące PiS. Co ciekawe, mimo owej krytyki, spodziewać się należy, że ten nijaki lider w rankingu nie potrafi jasno i konkretnie zadeklarować się co do ewentualnego przyszłego koalicjanta, którym najprawdopodobniej i tak będzie PiS, co obecnie jest głęboko skrywane. Czy tego życzą sobie wyborcy PO?
Prawo i Sprawiedliwość - kto nie z nami, ten przeciw nam; kto myśli inaczej niż my, ten łże. Taki jest podstawowy sposób myślenia i styl propagandy rządzących, których lider przemawia niczym niezapomniany Władysław Gomułka, tyle tylko, że brakuje skandowania imienia (za Gomułki skandowano jego pseudo: "Wiesław, Wiesław!"). Ale pewnie nadrobią to uchybienie. Podsłuchy, lustracje, prowokacje, aresztowania bez uzasadnionych zarzutów - to podstawa funkcjonowania, działającej pod publiczkę o niskich instynktach, partii braci Kaczyńskich. Warto do tego dorzucić liczne przypadki nadużywania prawa, jak choćby ponowne powołanie ministrów, mimo że nawet znawcy Konstytucji uznali ten fakt za niezgodny z najważniejszym polskim aktem prawnym. Nic to, oni i tak wiedzą swoje, nigdy do żadnego błędu się nie przyznają. Partia to z ustami pełnymi oskarżeń wobec innych, obiecująca, ale na słowach się tylko kończy, nakierowana na elektorat, który przyswoi najprostsze hasła, nie zastanawiając się nad skutkami swych wyborczych decyzji. Widać - szukanie wrogów, układów to typowe dla tego ugrupowania postępowanie. Jeżeli weźmiemy jeszcze pod uwagę uwielbienie dla opluwającego prezydencką parę Tadeusza Rydzyka, no i związany z tym niezwykły typ chrześcijańskiego miłosierdzia. Podobno mówi ono o wybaczaniu swym wrogom. Dodać jeszcze trzeba kolosalną liczbę wpadek na arenie międzynarodowej oraz ukryte dążenie do wykluczenia Polski ze struktur Unii Europejskiej.
Lewica i Demokraci - niezły zbiór ugrupowań określających się mianem lewicowych. Zniesmaczony wiecznym narzucaniem katolicyzmu elektorat upatruje w nich antidotum. Kłopot jednak w tym, że nie tak dawno lider tej formacji obnosi się ze swym katolicyzmem właśnie. Niestety, to nie jedyny błąd. Wyrzucenie z listy wyborczej Leszka Millera mimo wszystko może okazać się zgubne. Chociaż nieco wyciszony, obecnie w pewnej niesławie, zawsze był lokomotywą, która ciągnęła za sobą innych w sejmowe ławy. Stawianie przede wszystkim na młodych, mało znanych niekoniecznie musi przełożyć się na oczekiwany, dwucyfrowy wynik. No i jeszcze ten brak jednoznacznego określenia się wobec lewicowego elektoratu powoduje, że niektórzy zwyczajnie do urn mogą nie pójść. Ot, frustracja polskimi realiami i widocznym konformizmem liderów LiD.
Samoobrona - koloryt dość swojski, bo z jednej strony topless Sandry Lewandowskiej, z drugiej kilku jurnych chłopaków, z których nie wiadomo kto jest ojcem dziecka pewnej Anety, z trzeciej zapowiadane dowody mające skompromitować obecną władzę, ale owych dowodów nikt nigdy nie zobaczył, z czwartej strony... Po co wymieniać kolejne strony? I tak wszystkich pokazać nie sposób, za dużo tego. Mogło by wyjść zbyt grube tomisko. Ale przyznać trzeba, że lubią być głośni, szczególnie lider, jednak bardziej przypominają krowę głośno ryczącą, co mleka mało daje. No i tak w sumie nie wiadomo do końca o co im chodzi. Podobno o poprawę życia na wsi. Oraz swego.
Polskie Stronnictwo Ludowe - nie wiadomo czy to prawica, lewica czy środkowica. Chyba wszystko po trochu, w zależności od tego jak wiatr wyborczej historii zawieje. Dostosują się do każdej rządzącej ekipy, jeśli otrzymają ofertę współrządzenia. Kiedy zdołają się dopchać do władzy, uda im się zdobyć ministerialne stołki, są bardzo lojalni wobec swego koalicjanta. Jeżeli jednak w stołków obsadzie są ominięci, no może nieraz się odezwą, coś skrytykują, ale wyrazistości w tym brak. Z nazwy partia ludowa, niby z wsią związana.
Liga Polskich Rodzin (teraz Liga - jakiejś - Prawicy) - Roman Piękny Sztywny, mundurki w szkołach, życie od poczęcia do naturalnej śmierci, teoria ewolucji to bzdura, Młodzież Wszechpolska ze słynnym gestem: pięć piw proszę (przez niektórych mylone z faszystowskim pozdrowieniem, po co, skoro wyjaśnili?). Liczą na dwucyfrowy wynik, więc mimo deklarowanej przez nich religii widać, że bliżej im do science fiction.
Inne - są też inne partie. Pewnie jako pasjonaci, hobbyści znajdzie się grupa, która zagłosuje na owe inne partie. Być może wśród nich znaleźć można byłoby coś znacznie ciekawszego od powyższych partii czy koalicji. Niestety, ten głos raczej liczyć się nie będzie.
A mimo wszystko na wybory iść trzeba. Nie rozumiem ludzi, którzy na władzę narzekają, a do urn nie poszli. Niech się wówczas w tych sprawach nie odzywają.

Sphere: Related Content

Poniżej tandety

W pokoju siedzi kilku mężczyzn o facjatach przypominających kelnerów z powiatowej knajpy drugiej kategorii. Oni w tej scenie grają tak zwanych biznesmenów, którzy nie cofną się przed niczym, byleby tylko wykonać swój kolejny przekręt. Palą cygara, co ma świadczyć o ich niecnych charakterach. Jeden z nich w którejś tam scenie pada zdanie: "Jeszcze tylko trzeba posmarować opozycji...". Potem jeszcze mówią, że trzeba łeb ukręcić Kaczyńskiemu i Ziobrze, bo oni nie biorą, a trzeba zawrzeć kontrakt mający przynieść krocie. To tak w skrócie spot reklamowy Jedynie Prawych i Sprawiedliwych.
Spot dla mas, ale przede wszystkim dla tych, którzy mają - nie będę się tu krygował przed dosadnym określeniem - gówno zamiast mózgu. Przecież ten rząd sam się wkopuje w bagno. Zresztą i tak siedzi w nim już nie po szyję, ale znacznie głębiej. Jak to możliwe, żeby jakiś tam kontrakt zawierano z opozycją i jej wręczano łapówki? Chyba (tak to kojarzę) takie umowy zawiera się z władzą? Ale co tam, pewnie bulterier Kurski i tak znajdzie na to wyjaśnienie tak mądre, jak jego argumetacja.

Sphere: Related Content