Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

środa, 28 listopada 2007

Spoczywajcie zatem w (nie)pokoju cz. 1

Kaczyzm nie zginie, z pewnością nie za prędko, bo zaczyna się tworzyć coś na jego podobieństwo, co na własny (a być może nie tylko) użytek nazwę tuskizmem. Pierwszym krokiem w edukacji miało być zniesienie obowiązku chodzenia w mundurkach. Tymczasem rozpoczyna się nowy etap w historii powojennego szkolnictwa.
Barbara Kudrycka - nowy minister z platformerskiego pomazania od nauki i szkolnictwa zmieniać chce sposób finansowania studiów. Chciałaby wprowadzić system gwarantowanych kredytów na opłacenie nauki na poziomie wyższym, czyli wyjdzie na to, że studiowanie na państwowych uczelniach będzie po prostu płatne. A dzieje się tak po apelu władz finansowanych z budżetu państwa szkół wyższych, bo ci twierdzą, że bezpłatna nauka w Polsce jest fikcją.
Jeden z argumentów: W Polsce mamy około 2 miliony studentów z czego 1,25 mln uczy się w szkołach prywatnych, a tylko ta reszta (mniej więcej 750 tysięcy) w państwowych, co jest dla owej większości niesprawiedliwe, bo ci pierwsi płacić muszą, pozostali - nie. I to zmianie ma ulec.
Podam zatem przykłady mi znane ze świata nauki:
1. Pewien znany mi chłopak pochodzący z niezbyt majętnej rodziny studiuje jednocześnie dwa kierunki związane z medycyną. Uczy się znakomicie, jednak nie ma do końca sprecyzowanych planów dotyczących swej przyszłości, chociaż powolutku zaczyna coś przebąkiwać o genetyce. Normalnie, gdyby platformerskie reguły miały wejść w życie, nie miałby najmniejszej szansy na studiowanie choćby na jednym z kierunków, bo z pewnością nie byłoby go na to stać.
2. (Niekoniecznie ze szkolnictwa wyższego, chociaż z pewną aluzją) Absolwentka podstawówki nie dostała się do renomowanego gimnazjum. Trafiła do prywatnego, gdzie pobierane jest czesne. Po niespełna dwóch miesiącach okazało się, że pomiędzy jej wiedzą a pozostałymi uczniami istnieje ogromna przepaść, nie miała sobie równych, po prostu w szkole tej się nudziła i można było podejrzewać, iż jej zdolności staczałyby się po równi pochyłej. Ze szkoły odeszła, do tradycyjnego gimnazjum, jakie działają przy podstawówkach. Tam przynajmniej coś wymagają i czesnego płacić nie trzeba.
Tyle może z dającymi do myślenia przykładami ludzi zdolnych a planami tuskistów wprowadzenia odpłatności za studia.
Skoro tak zamierzają, najpierw niezbędna będzie zmiana konstytucji i dostosowanie jej - wolą również i platformersów, jeżeli takich zmian pragną - do tego, co planowały z owymi najzdolniejszymi, a szczególnie najuboższymi zrobić w swoim konstytucyjnym projekcie ich poprzednicy, czyli wyznawcy kaczymu. Jakież kryteria będą stosowane? Zarobków? Niekoniecznie może ono oddawać sytuację, gdyż jeśli za owo kryterium uznamy dochód poniżej np. 500 złociszy na osobę ileż to będzie niedoszłych, acz zdolnych (niekoniecznie laureatów olimpiad czy im podobnych konkursów). W ich rodzinach na głowę przypada 600-800 zł, jednak kiedy odliczymy czynsz, gaz, prąd, zazwyczaj jakiś kredyt, mamy kwotę znacznie poniżej mogącej obowiązywać normy. Tym możliwość studiowania zwyczajnie się odbierze. Kryterium oceny kto jest ubogi a kto nie zaistnieć muszą. Byleby tylko nie były to zasady obowiązujące w ZUS-ie przy przyznawaniu praw do renty...
Władza odrealnia i odbiera rozum. Spadkobiercy kaczyzmu - tuskiści - spoczywajcie zatem...

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: