O tym, że Polak potrafi pokazał pewien 23-latek z Cieszyna. Na tyle nie lubi (dlaczego miałbym pisać lubił?) Brata Mniejszego Większego, że samodzielnie skonstruował program do pozycjonowania stron w internecie i nieco go uraził...
W wyszukuwarkę Google wystarczyło wpisać słowo "kutas", by na pierwszym miejscu pojawiła się strona prezydencka. No i wytropiono tegoż bezrobotnego pana, wkroczyła policja (CBŚ go nie budziło) i teraz może dostać do trzech lat więzienia.
W tym miejscu chciałbym się zapytać: za co? Pewien Tadeusz R., z zawodu ojciec wyzwał Lecha Kaczyńskiego i jego małżonkę Marię od oszustów i czarownic. Grozi mu to, że znów będzie promował w swych mediach partię o Jedynie Słusznych, Prawych i Sprawiedliwych poglądach, czyli w przeciwieństwie do poszukiwanego onegdaj bezdomnego pana Huberta, który po pijaku rzucił stertą obelg w kierunku głównego lokatora budynku na warszawskim Krakowskim Przedmieściu.
Po raz kolejny mamy zatem do czynienia z równością prawa (i sprawiedliwości). Pamiętam - mam nadzieję, że nikogo słownictwem nie urażę - że do pewnego pana, i to nawet w wysoce oficjalnych sytuacjach mogłem nazywać "chuju". Mam tę umiejętność, że "ch" umiem wymawiać w tzw. sposób dźwięczny. Nie jest to wówczas słowo obraźliwe, gdyż w staropolszczyźnie wyraz ten oznaczał człowieka, jakiego dziś określilibyśmy mianem awanturnika, oszołoma, zgrywusa. I on się o to nie obrażał.
Może cieszynianin też chciał coś dźwięcznie wyrazić, ale w formie pisanej przedstawić to niezwykle trudno. Z pewnością gdyby zrobił to z zawodu ojciec, takie byłoby wyjaśnienie problemu a postępowanie karne umorzone z urzędu lub z polecenia oszusta lub czarownicy (nie mylić z gazetami lub czasopismami).
Sphere: Related Content
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz