Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

niedziela, 9 września 2007

Kubusie przyjmują Prosiaczki

- Tak, jest to akurat dom dla Sowy - powiedział. - I myślę, że Sowa będzie się w nim dobrze czuła.
A potem dwa razy jakby przełknął ślinę, ponieważ on sam czuł się w nim bardzo dobrze.
- A jak się tobie zdaje, Krzysiu? - zapytał Kłapouchy trochę zaniepokojony, czując, żę coś tu jest niezupełnie w porządku.
Krzyś chciał najpierw o coś zapytać i zastanawiał się, jak to zrobić.
- Tak - rzekł w końcu - jest to bardzo piękny dom. I jeśli komu zawali się jego własny dom, trzeba pójść gdzie indziej, nieprawda Prosiaczku? Co byś ty zrobił, gdyby twój dom się zawalił?
Nim Prosiaczek mógł pomyśleć, Puchatek odpowiedział za niego:
- Przyszedłby do mnie i zamieszkałby ze mną, prawda, Prosiaczku?
Prosiaczek uścisnął mu łapkę.
- Dziękuję ci, Puchatku - powiedział. - Strasznie bym chciał.
Jeżeli ktoś myśli, że do reszty mi odbiło i tak bez sensu przytaczam fragmenty "Kubusia Puchatka", jest w błędzie. To tylko skojarzenie, chyba trafne, z tym, co zaczyna dziać się na polskiej scenie politycznej po decyzji rozwiązaniu Sejmu. Mógłbym, co prawda, przyrównywać te cuda do szachów, jednak szachy są chyba zbyt poważną grą, a gierki politykierów z Wiejskiej i innych ulic, przy których mieszczą się instytucje rządowe jakoś do białych i czarnych figur na 64 polach do tego nie przystają.
Poseł Antoni Mężydło oświadczył, że rozstaje się z partią Braci Mniejszych, gdyż ta zbyt mocno zaczyna wiązać się z rozgłośnią Tadeusza Rydzyka, z zawodu ojca. I teraz zamierza się związać z Platformą Obywatelską. Donald Tusk na to jak na lato! Przyjmujemy, przyjmujemy, a najlepiej niech wystartuje z pierwszego miejsca!
W tym miejscu warto byłoby zapytać: Gdzieś panie pośle Mężydło wcześniej miał oczy?
Tak wielkiej bzdury nigdy nie słyszałem, no może z ust kilku politykierów i pewnego pana, który kupił kiedyś banknoty siedmiodolarowe i upierał się, że są prawdziwe, bo "pisze na nich po amerykańsku". Na dodatek teraz partie, chcąc znaleźć lokomotywy wyborcze, kuszą swych dotychczasowych rywali, przeciwników (niepotrzebne skreślić). I tak przykładowo PSL chciałoby w swych szeregach Kazimierza Marcinkiewicza i Radosława Sikorskiego. Boski układ.
Wracając jednak do posła Mężydły - to jeden z wielu przykładów nagłej zmiany opcji, a on właśnie przypomina to, co dzieje się ze szczurami uciekającymi z tonącego okrętu. Może zbyt ostro, ale ma być prawdziwie.
Idąc tym tropem zastanawiam się jakie to w Polsce funkcjonuje prawo pozwalające parlamentarzystom na zmianę partii podczas trwania kadencji. Prosiaczki takie pokłócą się ze swoimi dotychczasowymi Kubusiami, ale szybko znajdują nowe Kubusie i do nich przystają. Moim skromnym zdaniem, i to bez względu na partię, którą reprezentowali, tacy posłowie winni tracić swe immunitety, zrzec się mandatów, gdyż zwyczajnie zdradzili swych wyborców głosujących konkretnie na PO, SLD, PiS, Samoobronę itd., nie na jakiegoś kandydata na posła postępującego wedle swego uznania i zawiewającego w danej chwili faktu historii.
Nadal jednak takie Prosiaczki swych Kubusiów szukają i znajdują.

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: