Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

poniedziałek, 27 sierpnia 2007

Wszystkiego najgorszego

O ile do mych drzwi nie zapuka kilku smętnych panów, mogę propagować, aby od teraz prezydenta RP i najbliższą jego rodzinę nazywać palantami, bucami, jełopami, idiotami, oszustami, czarownicami i jakkolwiek inaczej, byleby obraźliwie. Dlaczego?
Ano - jeżeli, zaznaczam, jeżeli, bo inaczej będę zmuszony odszczekać - dlatego, bo Bracia Mniejsi zaczęli paktować z obywatelem Rydzykiem Tadeuszem (z zawodu ojcem), by ten ich poparł w wyborach. Nic jednak za darmo, gdyż w zamian PiS ma dać miejsca na listach wyborczych osobom związanym z pewną stacją radiową, i to najprawdopodobniej takie miejsca, które będą oznaczone numerem 1 (słownie: jeden). Byleby tylko tak zwany rydzykowy elektorat poparcia udzielił.
Przyznam, że dla mnie to dziwaczny układ, skoro z zawodu ojciec zwany też dyrektorem najpierw naszczekał na prezydencką parę, wyzywając od oszustów i czarownic. Nie wiem zatem z tego też powodu kto i gdzie ma twarz, a gdzie...
Powodzenia nie życzę.

Sphere: Related Content

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

kraj absurdów....


ha! dobre: "z zawodu ojcem" nie mogę..... hahaa

BigDuck-wódz plemienia PiSuarów pisze...

Nie możesz zaproponować by ich nazywano po imieniu, bo to wymaga wypicia bruderszaftu. A ja z wybieram sobie towarzystwo do picia, i w takim się upadlał nie będę. A stan umysłu podmiotów dyskusji i tak nie pozostawia żadnej wątpliwości do tego, że są uciekinierami ze szpitala dla niepełnosprawnych umysłowo na Wenus. No bo przecież chyba nikt nie podejrzewa, że są to normalni Polacy - obywatele Europy, dumni ze swojej historii i hymnu. Od razu widać (chociażby po niestandardowych wymiarach), że to alieni.
Napadła mnie jeszcze jedna konkluzja. Mam chlerny żal do towarzysza Kmicican że rozpieprzył tą kolubrynę. Bo jakby Szwedzi wzięli Częstochowę..... No już nie mówię, że byśmy mieli pomoc socjalną jak w Szwecji, i bez tego dajemy rady. Ale może bez tej jasności z Góry narodziny takiego na przykład tatusia założyciela (sic!) byłyby niemożliwe. Może nadal musiałby chodzić w łapciach po niemcach i szwedach i prosić o jałmużnę, zachowując ubóstwo, jak zakonnikowi przystało? Ech, pomarzyć. Niepotrzebnie szacowny Philip K. Dick nakręcił z tymi światami równoległymi. Za dużo nadziei mi stworzył. Kończę, bo właśnie ktoś na nieboskonie otworzył trójkątne okienko, i jakieś oko zerka na mnie natrętnie. Może jeszcze zdązę nacisnąc enteeeeeeeeeeeeee

bury pisze...

Wodzu, dzięki za sugestię. Trudno byłoby zaporoponować bruderszafta. A co do Wenus, w tym przypadku się nie zgodzę - kobiety podobno stamtąd pochodzą, nie mieszajmy ich z tym.
Poza tym nie miej żalu do Kmicica. Pod Częstochową nie było ŻADNEJ kolubryny, Jasną Górę oblegali właściwie TYLKO Polacy sprzyjający Szwedom, a przewielebny Kordecki siedział w lochu, bo chciał poddać klasztor. Obrońców zginęło mniej niż na Westerplatte - tylko dwóch.
Pozdrawiam...

BigDuck-wódz plemienia PiSuarów pisze...

To się porobiło z tą historią.... Jak ktoś dłużej żyje, to na pewno pogubi się we wszystkich tych wersjach. Czy wersja z księdzem Kordeckim siedzącym w lochu została ratyfikowana przez tatusia założyciela? Bo jak nie, to jeszcze nie jest ważna. I jeszcze jedno pytanie: Czy towarzyszka Beger też pochodzi z Wenus? Bo jeżeli tak, to będę musiał zmienić orientację. Pozostaje już tylko zoofilia :) A poza dyskusją, to świetny blog. Tylko trochę za słabo rozreklamowany. Pozdrowienia.