Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

środa, 29 sierpnia 2007

www.inwigilacja.pl

O tym, że obecnie będącym u steru marzy się Jedynie Słuszna Linia Programowa, no i jednocześnie karanie nieposłusznych, nietrudno zrozumieć. Wizje te przypominają nieco dawne dzieje, kiedy to chińscy opozycjoniści posadzeni w obozach – w ramach resocjalizacji – musieli na głos czytać i uczyć się na pamięć treści „Małej Książki Wielkich Ludzi” Mao Zedonga. Idąc tym tropem przydałby się jeszcze jakiś nadworny poeta, który – wzorem Broniewskiego za czasów Stalina – tworzyłby wiersze ku czci poczynań Braci Mniejszych.
Dlaczego to wszystko piszę? Bo narodziła się nam w świetle prawa i sprawiedliwości dla wybranych zwyczajna cenzura. Oto bowiem Sąd Najwyższy oznajmił, że właściciele stron internetowych są zobowiązani do ich zarejestrowania, o ile nie chcą być ścigani przez prokuraturę.
Wychodzi zatem na to, iż strony te są dziennikami lub jak kto woli czasopismami (nie mylić ze słynną ustawą) i dlatego zarejestrować się w sądzie muszą. Według prawa (i obecnej sprawiedliwości) wystarczy, by strona była aktualizowana minimum dwa razy w tygodniu i już stajemy się środkiem masowego przekazu. Nieważne czy ktoś pisze sobie wiersze, wrzuca zdjęcia z wypraw turystycznych czy chce pokazywać zainteresowanym prognozę pogody.
Mamy zatem – wzorem IPN – do czynienia z koniecznością złożenia czegoś w rodzaju oświadczeń lustracyjnych, by władza mogła mieć wszystkich na widelcu. Inwigilacja pełną gębą!
Zastanawia tylko fakt jak to owa władza rozwiąże technicznie. Bóg i Partia raczy wiedzieć ileż to Polacy stron pozakładali, a jeżeli dodamy do tego sytuacje, gdy jedna osoba raczy sobie prowadzić z kilka lub nawet kilkanaście blogów, jaki sąd się z tym upora? Z rejestracją rzecz jasna.
„Siła polityczna wyrasta z lufy karabinu” - napisał we wspomnianej książeczce Mao. Już wiemy, że lufa skierowana jest w naród.

Sphere: Related Content

1 komentarz:

BigDuck-wódz plemienia PiSuarów pisze...

Ale jaja.... Że jam przegapił taką fantastyczną ustawę. Nie daruję sobie. Ale jaja.... Lecę do sądu zarejestrować wszystkie moje stronki o róznych kaprysach, no i wszystkie reklamowe. Mam też bloga, to koniecznie go zarejestruję. W tym tu blogu, i w paru innych piszę komentarze, czyli jestem współautorem, to też je zarejestruję, a potem zarejestruje je właściciele, tak będzie bezpieczniej. Ale jaja.... Muszę też zarejestrować dwa serwisy na których trzymam zdjęcia dla znajomych. Nie należą do mnie, ale je przecież uaktualniam. Ale to już sobie zostawię na drugi dzień wizyty w sądzie, bo cały pierwszy dzień będę rejestrował tylko moje strony. Ale jaja.... I za 2 tygodnie pójdę, i znowu zajme sądowi cały dzień, bo bardzo lubię robić strony, idzie mi to dość szybko, i jak mam coś do pokazania, to zaraz robię stronkę. Od razu zarezerwuję sobie w sądzie 2 dni w miesiącu, przecież nie będę lekceważył tak istotnej dla bezpieczeństwa kraju ustawy. To średnio wychodzi, że jeden sąd jest na 12 aktywnych internautów. Uważam, że natychmiast należy powołać co najmniej ze 2 tysiące takich sądów na każde większe miasto.
Cholera, ciągle mam nadzieję, że to jednak żart.............
Albo że się obudzę ...........