Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

poniedziałek, 19 listopada 2007

Judym inaczej

Kolejne pokłosie kaczyzmu na jaw wyszło. Tym razem z resortu zdrowia. Dziwnym trafem były już wiceminister Bolesław Piecha w samej końcówce swego urzędowania umieścił na liście leków refundowanych medykament na chorobę zwaną dusznicą. Tym też sposobem każdy potrzebujący leku pacjent może go dostać po zapłaceniu 30 procent jego wartości, resztę dopłaci budżet.
Nie można zaprzeczyć, że spora grupa leków właśnie w ten sposób jest dostępna, inaczej nie byłoby szansy jego kupna, szczególnie dla tych, którzy dysponują praktycznie żadną normalną gotówką, czyli większość w tym kraju. Traf jednak chciał, że polski odpowiednik tegoż leku, podobno pochodzącego z Francji, jest i skuteczniejszy, i tańszy. Ciekawe zatem na ki grzyb byłemu ministrowi zachciało się takiż lek na listę refundowaną wpisywać?
Jeżeli wyjdzie na jaw coś niezbyt prawidłowego, jakieś dziwne finansowe darowizny czy coś w tym stylu (co mi nawet przy rządach Jedynie Prawych i Sprawiedliwych, co to ścigali łapówkarzy swoją polityczną policją, przez myśl przejść nie chce), niech wejdzie wreszcie w tym kraju prawo odpowiedzialności finansowej urzędnika podejmującego określoną decyzję. Niech wtedy z własnej kieszeni zapłaci za to, co nawarzył. Jak kasy nie ma, zająć WSZELKIE jego mienie, rodziny najbliższej, a na dodatek wsadzić delikwenta za kraty. I niech taki urzędnik wyjdzie po latach, niech rozpoczyna życie od nowa. Śmiem podejrzewać, że straszak byłby to znakomity. Inaczej za nie do końca zrozumiałe decyzje nadal obowiązywać będzie odpowiedzialność zbiorowa.

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: