Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

niedziela, 18 listopada 2007

W oświatowym spadku...

Zastanawiam się po ki grzyb wprowadzono egzamin maturalny z języka polskiego w nowej formule. Iluś tam speców od edukacji nad tym siedziało, by wreszcie stwierdzić, że część ustna polegać ma na prezentacji jakiegoś tematu, na którego przygotowanie uczeń ma czas około pół roku, zna przecież temat, może się tego nauczyć na pamięć. Dobra, niech będzie...
Na odchodnym tymczasem pewien facet o nazwisku Legutko, który mienił się być ministrem od edukacji wysunął propozycję, aby... matura odbywała się wedle starych zasad, czyli części pisemnej (tzw. wypracowania) oraz ustnej (losowanie kartek z trzema pytaniami) i odpowiedź na nie.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby ów były już ministerek nie narobił uczniom i nauczycielom totalnego bajzlu, rozszerzając jak tylko można listę lektur, jakie w szkołach przerobić należy. Przecież skoro konkretny spis funkcjonuje, nie ma zmiłuj, aby nie wypadało tego egzekwować?
Tym też sposobem giertychizm-legutkizm (nie mylić z marksizmem-leninizmem) przechodzi do absurdów historii polskiej oświaty.
Z pewnością jest to znacznie ciekawsze do rozgryzienia niż propozycja, jaką składa nowy rząd, który przymierza się do likwidacji kuratoriów, będących niczym innym jak politycznym ramieniem władającej krajem ekipy. Może to i słuszna koncepcja, szczególnie wygodna dla dyrektorów szkół, bo ci za dokładnie nie wiedzą co począć ze sobą, kiedy mają nad sobą dwuwładzę. Z jednej strony przecież owo kuratorium, z drugiej kierownictwo z magistratu. A jak jeszcze przyjdą sprzeczne dyrektywy, wspominać nie trzeba.
W każdym razie, sympatycznie jest, niekoniecznie uczniom.

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: