Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

piątek, 26 października 2007

Zawód dyrektor

Kilkanaście dni na stanowisku i z kilkadziesiąt tysięcy złociszy odprawy - to sposób na wzbogacenie swoich, oczywiście Jedynych Prawych i Sprawiedliwych. A jeżeli ma się człowieka, który jest zasłużony dla rodziny, tym bardziej wypada go jakoś uhonorować...

Znany z taśm Renaty Beger, niekoniecznie estradowy artysta, Wojciech Mojzesowicz - od rolnictwa jeszcze minister, właściwie tak już na wylocie dokonuje nominacji, i to nie byle jakiej. Na stanowisko prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych powołuje partyjnego koleżkę Grzegorza Piętę. Niby nic, bo poprzednika spuścił, gdyż podobno stracił do niego zaufanie. Teraz obaj dostaną odprawy. I niech czołg po mnie przejedzie, jeśli uwierzę w słowa Mojzesowicza, że obaj panowie dostaną odprawy jedynie trzymiesięczne (Pięta za kilkanaście dni na stanowisku).

Minister od rolnictwa, który już dawno winien stać się celem CBA, najpewniej postawił, bo Piętę zna dokładnie. Życie swe z nazwiskiem Mojzesowicz związał. Lata całe dyrektorował u siostry Wojciecha M. - Jadwigi Mojzesowicz-Bilewskiej, prezesa Ortis S.A., czyli drukarni, kiedyś państwowej zwanej Prasowymi Zakładami Graficznymi.

Na dyrektorowaniu się tenże Pięta zna, bo był i dyrektorem generalnym Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy oraz dyrektorem Wydziału Organizacji i Nadzoru tegoż urzędu. Ma zatem predyspozycje na zawód wyuczony - dyrektor. Gdyby można było, powinni mu wpisać do dowodu osobistego.

I niech mi zatem nikt banialuk nie próbuje wcisnąć o idei tanim państwie. Bardziej skojarzyć się to może z piosenką: My jesteśmy tanie dranie...

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: