Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

wtorek, 30 października 2007

Apolityczność z proroctwem w tle

O tym, że najpierw pojawia się sztuka przez duże S, a dopiero potem życie przekonałem się niejednokrotnie. Jak bowiem inaczej określić słynne słowa Nuty z "Vabanku": Podsłuchowywać, podsłuchowywać...

-...są pewne formy grzecznościowe, których winny dotrzymywać obie strony. Ja mam cały zestaw wypowiedzi Tuska, które są po prostu obelżywe wobec mnie.
- Tusk powinien najpierw przeprosić?
- Nie mówię, co ma zrobić. Jeśli ma zostać szefem rządu Rzeczypospolitej, to sam powinien wiedzieć.
To niewielki zaledwie fragment wywiadu, jakiego prezydent udzielił gazecie pod tytułem "Rzeczpospolita".

No i znów wszystko jasne - zacietrzewienie, niemożność pogodzenia się z porażką i (przede wszystkim) tradycyjne szukanie haków. W inny sposób ująć tego nie można, jeżeli - jak by na to nie patrzeć - głowa państwa zbiera wypowiedzi zwycięzcy, by je w jakiś sposób wykorzystać. Chyba takie postępowanie niegodnym jest z wyznawaną wiarą, gdzie wiecznie wspomina się o miłosierdziu. Być może w grę wchodzi wyłącznie Stary Testament. Tam rzeczywiście - oko za oko...

O apolityczności prezydenta już nawet wspominać nie warto, bo sam niezbyt przychylnie odnosi się do nowej koalicji: Gdyby to ode mnie zależało, to dla mnie najlepszą koalicją dla Polski, mającą większość pozwalającą zmienić konstytucję, byłaby koalicja PO – PiS. Z uwzględnieniem tego, że te wybory wygrała Platforma.

I mógłbym tak cytować dość długo, tylko właściwie po co? Apolityczność prezydenckiego urzędu jest taka, jak widzi ją każdy. Znów sztuka okazała się prorocza.

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: