Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

poniedziałek, 15 października 2007

Rozliczanie za podatników kasę

Brat Mniejszy Większy kolejny raz zapomina, że sprawowany (na szczęście nie dożywotnio) urząd wymaga apolityczności. Przecież prezydent, obejmując stanowisko, zrzec się musi legitymacji partyjnej. Ale tak to już jest, kiedy agitator Prawych i Sprawiedliwych myli sprawowane funkcje.
Nie tak dawno Tusk zapowiedział, że po ewentualnie wygranych wyborach, kiedy PO doszłoby do władzy z Polski uda się zrobić drugą Irlandię. Co prawda ta niby obietnica wydaje się mżonką, jednak nie w tym rzecz...
Po debacie ze wspomnianym Tuskiem nagle zachorowało się premierowi Yaro. I tu stała się rzecz niesłychana. W Polskę ruszył - wyłącznie w teorii - apolityczny Brat Mniejszy Większy, który raczył komentować trwającą kampanię wyborczą, no i odnieść się do tego, co lider PO obiecywał: - Jako prezydent z tej obietnicy będę rozliczał - zaznaczył Lech K.
Bardzo to ciekawe, no i pokazujące jak może wyglądać współpraca prezydenta z potencjalną nową koalicją, obecnie opozycją. Czyżby miało dochodzić do blokowania ustaw niekoniecznie będących po linii Jedynie Prawych i Sprawiedliwych, a tym samym prób paraliżowania prac przyszłego rządu. Tak przecież można odebrać tę zapowiedź.
A prezydent uskutecznia w zamian za brata kampanię nie na koszt PiS. Przecież z racji pełnionej funkcji robi to na koszt podatników...

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: