Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

poniedziałek, 1 października 2007

Bliżej mi do Mordy

Już wiem, że III RP była systemem, w którym pleniła się korupcja, jakieś korporacje i uniemożliwiano start młodym ludziom.
Nie byłbym sobą, gdybym nie odniósł się od razu do tych młodych ludzi. Faktycznie, może zasługą tego rządu jest to, iż bilety lotnicze nieco potaniały, więc emigracja zarobkowa ruszyła pełną parą.
Ten szczegół wyjątkowo mocno utkwił mi w pamięci po tej niby historycznej debacie dwóch panów K., a przytoczone powyżej zdanie pochodziło od obecnie rządzącego. On też oświadczył, że IV RP jest niekorupcyjna i niekorporacyjna.
I właśnie, moim skromnym zdaniem, niewiele poza znanymi sloganami o korporacjach, elitach i układach padło ze strony Kaczyńskiego. Przypomniało mi to uproszczoną wersję przykazań, jakie obowiązywały na fermie w "Folwarku zwierzęcym" Orwella. Tam właśnie niezbyt rozgarniętym umysłowo owcom spłycano prawa do takiego stopnia, by mogły nauczyć się ich na pamięć i powtarzać: "Dwie nogi: źle, cztery nogi: dobrze". I takie argumenty, jak widać, przemawiają do elektoratu. Nie trzeba tłumaczyć jakiego. Na dodatek dowiedziałem się, że PiS to partia reprezentująca każdego z Polaków (łomatkobosko, mnie też?) i dlatego elity są wściekłe.
Pewnie wiele mógłbym takich elementów wskazywać, ale po co? Bzdura goniła bzdurę, jak choćby (to może jednak dodam) - "Jest gigantyczny sukces w oświacie".
A sama debata - pogadali, Kwaśniewski też niczym nie zachwycił, bo - jak to zwykle bywa - ludzie przygotowujący go do tej pogadanki dysponują refleksem przedwojennego szachisty i nie potrafili oni przygotować odpowiedniego zestawu krótkich haseł, ripost na każdą okazję, jakie byłyby najskuteczniejszą metodą skarcenia politycznego rywala. Mimo wszystko, szczerze stwierdzę, że znacznie bliżej mi do Mordo ty moja niż do niezmiennej walki ze wszystkimi, nawet ze swoimi, o czym świadczy choćby akcja przeciwko układowi Kaczmarek, Krauze i inni.
Chociaż chciałem już dać sobie spokój z tą debatą, jednego kolosalnego elementu ominąć nie sposób. Kwaśniewski raczył, czego się nie spodziewałem, przeprosić za swoje ostatnie wpadki, a nawet oświadczyć, iż jest pełen podziwu dla Kaczyńskiego za jego upór w działaniu, mimo że z takimi poczynaniami całkowicie się nie zgadza. W odpowiedzi usłyszał: "Ja nawet o panu mogę powiedzieć dobre słowo, ale może nie teraz".
To teraz przeszło w niebyt, bo żadne pochlebne słowo nie padło, a w zamian dowiedziałem się, że wszystko, co przez lata po 1989 roku budowano było kiepskie i dopiero ostatnie dwa lata okazały się rewelacyjne. No i jeszcze wyszło na to, iż mamy znakomicie prowadzoną politykę zagraniczną, nawiązaliśmy dobre stosunki z sąsiadami - z Litwą, Francją (o!), dobrze jest z Niemcami, Anglią (ooo!!!). Widać, nawet znajomością geografii można błysnąć. I teraz faktycznie na tyle.
A w TVPiS już pół godziny po zakończeniu pogawędki panów K. ustami jakichś autorytetów oświadczono, że Brat Mniejszy Mniejszy wygrał. W czym, poproszę o podpowiedź, tym bardziej, skoro po około godzinie w niezależnej TVN ("Teraz my") opublikowano sondaż przeprowadzony na - jak oświadczono - 1000 osobach. Wynik był zupełnie inny.
I, mimo rozczarowania debatą-pogawędką, bliżej będzie mi do Mordo ty moja.

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: