Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

wtorek, 6 listopada 2007

Sorry...

Tusk przeprosił, ale sam nie został przeproszony. Teraz za przyszłego premiera robi to naród, który z własnej woli przeprasza prezydenta.
Zaczął niewinnie na swoim blogu (gorąco polecam) dziennikarz "Polityki" Daniel Passent, a potem ruszyło już lawinowo.
www.przeprosprezydenta.pl to adres, gdzie można przepraszać obu Braci Mniejszych. Jeżeli ktoś chce bezpośrednio, wystarczy wysłać maila na adres: listy@prezydent.pl i tu wpisać słowo przepraszam, ale sklecić kilka sensownych słów.

A ja ze swej strony przepraszam prezydenta za:

- Teletubisie,
- brak zapisów w Kodeksie karnym o restrykcjach za kradzież księżyca,
- posłów PiS, którzy wyłudzili forsę z sejmowej kasy,
- mój wyborczy głos, który olał kandydatów PiS,
- że zabieram powietrze, jakim mógłby oddychać,
- że 22 lipca jest cieplej niż 11 listopada,
- że nie wstąpiłem do CBA (i nie zamawiałem u nich budzenia),
- że kartofle podrożały,
- że Aleksander K. nie pił z nim wódki,
- emerytów - powinni już wszyscy nie żyć,
- Tolka Banana,
- że nie mam brata (ni siostry),
- że pieczona kaczka mi smakuje,
- kolorowe jarmarki,
- kebab,
- parodontozę,
- kolegę z podstawówki,
- drogę na Ostrołękę,
- beznadziejne oczekiwanie na 3 miliony mieszkań,
- Karguli (nie Pawlaków),
- arszenik i stare koronki,
- za ludzkie pojęcie,
- za elektorat, który nie zrozumiał zasad,
- za małpę w czerwonym,
- za kota prezydenta, który nie głosował.

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: