Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

wtorek, 6 listopada 2007

Pokażcie Kozakiewicza

Wybranych Polaków prezydent wie, ale jeszcze nie powie, bo zależy mu pewnie na jakiejś kompromitacji. Nie swojej, ale ekipy, która ma przejąć stery rządu. Spotkał się z przyszłym premierem i coś tam nagadał na swego byłego partyjnego kolegę, co ma zostać ministrem od zagranicznych spraw.
Radosława Sikorskiego to obecny lokator Pałacu Prezydenckiego nienawidzi, więc jeżeli tylko w jakikolwiek sposób będzie mógł mu zaszkodzić, a przy okazji swoim APOLITYCZNYM działaniem zrobić co tylko się da, by dopiec nowej koalicji. Może to zbyt pompatyczne, jednak widać teraz, że pobudki pochodzą rodem z PiS-uaru i nie o dobro kraju tu chodzi, ale jedynie o kaczy kuper na wierzchu, skoro powie jakąś prawdę o Sikorskim (niby kompromitującą), ale po nominacji Tuska na premiera a Sikorskiego właśnie na ministra spraw zagranicznych. Ot i kacza mentalność.
Takaż sama polityczna klasa pojawiła się, gdy wicemarszałków Sejmu wybierano i nad kandydaturą Niesiołowskiego (ksywa: Muchołap) głosowano. PiS-uarom on nie w smak był, rączek nie podnieśli "za", w przeciwieństwie do chwili, kiedy na takoweż stanowisko wybierano niejakiego Putrę (ksywa: Białostocki Oczyszczacz) - rączki posłów zgodnie szły w górę.
I mam nadzieję, że w przypadku Senatu wyjątkowo nieustępliwie postąpią ci, którym nie w smak niejaki Romaszewski smalący cholewki do funkcji wicemarszałka. Ów PiS-owy człek dał już niejednokrotnie wyraz swego zacietrzewienia i wrogości wobec tych, co choćby starają się myśleć inaczej niż on.
Dlatego gest Kozakiewicza wydaje się niezbędny.

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: