Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

niedziela, 13 stycznia 2008

Z dna butelki?

Mieliśmy do czynienia z pomrocznością jasną, był jakiś tam uraz kolana czy łydki, no i wreszcie pojawił się dziwaczny wirus rodem z Filipin. Teraz pada pytanie czy jest, ot tak po prostu, problem alkoholowy. Co robi zainteresowany, a dokładniej w jego imieniu ludzie u niego pracujący? Histeryczna reakcja, nerwowe zaprzeczanie i straszenie sądem. Tak zachowuje się kancelaria prezydenta RP.
Janusza Palikota nie lubię za nazwisko i pewnie ród Kaczyńskich (ze względu na Alika) też nie. Nie podobała mi się założona onegdaj koszulka z napisami: Jestem gejem - Jestem z SLD. Mimo wszystko nieraz jego poczynania powodują, że ręce same składają się do braw.
I właśnie ów poseł rodem z PO raczył w swym blogu zapytać: Czy prezydent Lech Kaczyński nadużywa alkoholu? Czy prawdą jest, że jego pobyty w szpitalach mają związek z terapią antyalkoholową? Czy ucieczki do Juraty i czerwone wino to nie środki terapeutyczne, stosowane przezeń w reakcji na problemy w relacjach rodzinnych z bratem i matką?
Poseł zapytał, nie stwierdził, a mimo to histeryczna reakcja ludzi prezydenta jednoznacznie pokazała, iż z CZYMŚ mamy do czynienia, skoro od razu okrzyknięto, że takie słowa to obraza głowy państwa i Palikot odszczeka to wszystko w sądzie. Krótko mówiąc - obraza majestatu.
Zatem zapytam się inaczej - zamiast Palikota. A pytanie takie nieraz zdarza mi się postawić osobom, które znam i lubię wówczas, gdy palną - moim zdaniem - coś niezbyt mądrego: Czyś masz coś nie tak z głową?
Czekam na pozew. Ja też obywatel i swe prawa mam.

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: