Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

środa, 5 września 2007

Z puknięciem w czoło

Trudno o jakąś jednoznaczną reakcję na wieść, która obiegła wczoraj kraj. Otóż - jak informacje sondażowe mówią - zmienił się diametralnie wynik sondaży poparcia dla partii politycznych. Tym też sposobem na czele znaleźli się Jedynie Słuszni, Prawi i Sprawiedliwi z wynikiem 30 procent. Jako że dzionek poprzedni spędziłem w podróży, a wiadomość tę usłyszałem na jednym z dworców. Reakcja moja była taka, jak i innych - pukanie w czoło.
Skoro tak a nie inaczej ludzie reagowali, zastanawiam się skąd, raczej gdzie owe sondaże są przeprowadzane? Podejrzewam, że w grę nie wchodzi ulica, bo do tej pory nikt z bliższych lub dalszych znajomych ani też osób całkiem mi obcych, z jakimi miałem okazję rozmawiać nie oświadczył mi, by raczył oddać głos wyborczy na obecnie rządzącą partię. Może zatem sondaże takie robione są w siedzibach tegoż ugrupowania, wtedy faktycznie jestem w stanie zgodzić się, że poparcie sięga 30 procent. Innego wyjścia jakoś w tym przypadku nie widzę.
Jeżeli jednak prawdziwe jest tak wysokie poparcie, nie ma się czym smucić, gdyż widać jakie to nasze wahadeło sondażowe być może. Za tydzień pewnie przekonamy się, iż mamy do czynienia z 60-procentowym poparciem dla PiS, a na kilka dni przed wyborami osiągnie ono mniej więcej 130 procent. W tym kraju wszystko jest możliwe.
Sytuację sondażową z pewnością odzwierciedlić może napis w pewnej warszawskiej knajpce: "Tylko u nas ceny tak stałe jak koalicja".

Sphere: Related Content

1 komentarz:

BigDuck-wódz plemienia PiSuarów pisze...

Zgadzam się co do procentowego wskaźnika poparcia. Tu akurat jest bardzo proste przełożenie. Przecież w Polsce (w/g badań specyficznej instytucji) 107 % osób jest wierzących. To już dawno uznano za aksjomat. Naturalnie cała wierząca populacja popierać będzie kandydata wskazanego przez tatusia założyciela. Jak do tego dodamy nagminnie stosowany system lewych podpisów na listach, i nazwisk rodem z cmentarza (politycy jakoś mają wielką atencję do swoich nieżyjących wyborców, ciekawe dlaczego), to 130 % murowane. Ciekawe tylko dlaczego frekwencja wyborcza sięga nawet dziesięciu procent? Może nie trzeba było umieszczać cmentarzy na peryferiach? ....