Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

wtorek, 14 sierpnia 2007

Z zapartym...

Co to całe towarzystwo ma do powiedzenia? Nic.

Zamilkłem na kilka dni, niekoniecznie wstrzymując oddech, bo rekord świata w bezdechu jest znacznie krótszy. Mimo wszystko rekord świata padł. W przeciwieństwie do tegoż pana z filmiku, czyli, jak go określił podczas jednego ze swoich występów Jerzy Kryszak: "Nasze narodowe dobro (i tu pada jego nazwisko), rekord polegał na wyłącznym rzucaniu oszczerstwami.
Co mnie obchodzą jakieś dywagacje czy ten lub tamten kłamie, kto wydawał się bardziej przekonujący? Lepper stwierdził, że ma jakieś taśmy, które ujawni zniszczą obecnego (jeszcze) ministra sprawiedliwości, potem ten pokazał dyktafon, oświadczając, iż nagranie przekazał prokuraturze. Tak podniecony nie byłem dawno, no, ostatnio może podczas słuchania zespołu Modern Talking (zawsze ich słucham z zapartym... stolcem).
Dodajmy do tej agonii (pardon, rekordu świata) jeszcze podobną wymianę argumentów pomiędzy zdymisjonowanym ministrem MSWiA i Naszym Narodowym Dobrem, nie łudźmy się, niebawem zaśpiewają wzorem dawnych, podobno niesłusznych) lat: "Bój to jest nasz ostatni...".
Ale na poważnie i bardziej z sensem - nie potrafię pojąć już o co chodzi w tej obecnej politykierce (nie mylić z polityką). Koalicja się rozpadła, podobno funkcjonowała ona "dla dobra kraju". Teraz natomiast słyszymy z ust pięknego Romana mniej więcej to, że on z takimi psychopatami już dłużej nie mógł, z takimi, co chcą budować totalitarny ustrój.
To co on - do diaska! - z "neostalinowcami" (skojarzenie nasuwa się chyba samo) wyczyniał tyle czasu? Jedyną odpowiedzią mogłaby być różnica wzrostu i zwyczajnie ich nie zauważał, a poza tym był tak mocno zajęty reformowaniem polskiej oświaty, że nie miał możliwości przyglądnąć się poczynaniom Braci Mniejszych. Dołóżmy do tego i fakt frustracji po utracie stanowiska.
Gubię się w tym tyglu, który zamiast przynieść - według zapewnień rządzących - poprawę, pokazał tylko wieczne szukanie haków, taśmy prawdy i nieprawdy, nagrywanie, donosy do prokuratury i dzieło destrukcji tego, co budowano przez lata - jakiegoś ładu, przynajmniej roboczej wersji spokoju. Po wiecznych intrygach, ujawnianych teczkach sam o mało nie wpadłem w ten amok i prawie już zacząłem zastanawiać się który z sąsiadów donosił dawnym służbom albo donosi obecnym. I to się nazywa obłęd.
Zastanawiać może tylko fakt, z którego wynika, że po najbliższych wyborach społeczeństwo w swej większości jest w stanie zaakceptować przyszłą koalicję nazywaną POPiS-em. Ci pierwsi, w sumie, nijacy, a drudzy z wojującą szabelką, i to wiecznie wyciągniętą do połowy, bo przecież Braciom Mniejszym wzrostu nie starcza na wyjęcie jej w całości. Co prawda to tylko żart, jednak moim zdaniem prawdziwy, skoro wszelkie wysuwane wobec mnóstwa ludzi zarzuty potwierdziły się tak, jak doniesienia, że Giertych Senior ma rację, obalając teorię ewolucji.
Mariaż ten, bardzo prawdopodobny niestety, skończy się tym, że dowiemy się od przyszłych koalicjantów, obecnie rządzących, iż równie przyszły minister spraw zagranicznych - Bronisław Komorowski był agentem, Donald Tusk to krętacz a ktoś tam jeszcze, np. Jan (dwojga imion) Rokita jest finansowany przez reaktywującą się Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą. Dlaczego nie? Czy ktoś jest w stanie jednoznacznie zaprzeczyć, że właśnie tak się nie stanie?

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: