Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

poniedziałek, 26 maja 2008

Pomysłowy Dobromir, pardon - Edgar

Pingwin nigdy nie dorośnie nawet do wysokości niewielkiego dębu, a tym bardziej Przemcio Gosiewski, który zajmuje się tak jakimkolwiek tematem z taką gracją, z jaką raczy poruszać się po tym ziemskim padole. Czyli właśnie pingwinim krokiem.
Dla tych, którym nieco pamięć przyblakła, przypomnę choćby inicjatywę i realizację peronu we Włoszczowie, gdzie - chyba ze względu na metropolitarny charakter tej miejscowości - zatrzymywać się musiały nawet pociągi międzynarodowe. Wynik finansowy tego posunięcia, którego inicjatorem był gość o ksywie Pingwin nijak nie odpowiada pierwotnym zamierzeniom. Straty i tyle. Ale efekt jest.
Teraz tenże gość o dykcji odmiennej od większości społeczeństwa stwierdził, że sprowadzone z Katynia młode dęby nie powinny być zasadzone osobno przy szkołach, by tam uczniowie o te drzewka zadbali, ale trzeba je przenieść w jedno miejsce do parku i tym samym stworzyć coś w rodzaju miejsca pamięci o pomordowanych. Podparł się jakimś wyssanym z palca postulatem Rodzin Katyńskich z Buska Zdroju (bo cała historia dotyczy właśnie z tego miasta), gdyż owe rodziny jakoś nie wyraziły nigdy takiego zdania. Pingwin jednak wie lepiej i chciał dopiąć swego. PiS-dzielce przecież wiedzą wszystko najlepiej, a jeżeli nawet nie mieliby racji, i tak ją mają.
Tym razem Przemysław Jedyny Nieomylny zwyczajnie się przeliczył, bo władze miejskie z Buska Zdroju pokazały mu gest Kozakiewicza i za cholerę nie zamierzają drzewek przesadzać. I zadziwił się tym sposobem poseł, co to IV RP chciał budować, że ktokolwiek mu się sprzeciwić raczył, a na dodatek o zamyśle Przemasa media się dowiedziały.
Stał się cud, bo Pingwin nagle wycofać się raczył ze swego pomysłu. Ale dopiero wtedy, gdy jednoznacznie na jaw wyszło, że to raczej jego indywidualna inicjatywa, niekoniecznie społeczna.
W sumie Przemysław G. o dźwięcznym drugim imieniu - Edgar miał pomysł rodem z Totolotka, bo chciał dokonać kumulacji. Nie trafił w cyferki.
Z pewnością jednak niebawem wyskoczy z czymś nowym. Może będzie to port morski w Rzeszowie, stacja kosmiczna w Kielcach czy coś w tym stylu.

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: