Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

wtorek, 7 sierpnia 2007

Jaka? Nijaka...

Złotousty Bronisław Komorowski z niejakiej Platformy Obywatelskiej raczył oświadczyć, że polska polityka jest skundlona. Ożesz..., panie Bronisławie Amerykę odkrył. Zresztą dlaczego Bronisław, a nie kto inny?
Może najpierw o owym "skundleniu" - przypomina mi ten element wypowiedzi coś, co nieustannie słychać od prezydenta jednego z polskich miast wojewódzkich, który o każdej krytyce mówi, że to "polityczne szczekanie". Argumentów jakichkolwiek - tych przeciw - nie przedstawia. Szczekanie, koniec i kropka.
Kiedy tak się patrzę na tę naszą (właściwie trudno określić to jako "naszą", bo sensu żadnego ona nie ma) scenę polityczną, bez sensu żadnego w niej nie ma. Nie trzeba pisać o rządzącej ekipie.Wypada na ten fakt spuścić tradycyjną zasłonę miłosierdzia. A opozycja?
"Gdzie oni są?" - śpiewał w Republice nieodżałowany Grzegorz Ciechowski, by po kilku zdaniach dodać: "Pożarła ich galopująca prostytucja".
Nie mam zamiaru obrażać pań wykonujących najstarszy zawód świata, bo wydają mi się one uczciwsze od tego politycznego światka. Dziwię się zatem dlaczego wszelkie sondaże wskazują na Platformę Obywatelską jako potencjalnego zwycięzcę najbliższych wyborów parlamentarnych. Chciałbym, jako przeciętny zjadacz chleba, poznać program tegoż ugrupowania. Cóż takiego zamierzają oni zmienić w tym - przepraszam za zwrot - popieprzonej rzeczywistości? Właściwie wszelka polska (obecna) opozycja zwyczajnie daje ciała, odzywając się w sposób wyjątkowo lapidarny, nie pokazując żadnych dróg wyjścia z kryzysu, w którym - czego nikomu tłumaczyć nie trzeba - znaleźliśmy się. I ja powiedzieć mogę, że coś mnie się nie podoba, krytykować, przywalać itp. Co z tego? Czy z ust (złotych) pana Bronisława usłyszeliśmy kiedykolwiek, że po przejęciu władzy rozpieprzony zostanie twór pt. Urząd Antykorupcyjny? Ale ludzie jak te cielaki na rzeź prowadzone jednoznacznie opowiadają się za tą partią, której lidera, obywatela Donalda Tuska już w ogóle nie słychać. Dobrze, że chociaż ja pamiętam jeszcze jego personalia.
A taka partia na lewicy - podobno jeszcze bardziej opozycyjna od PO. Lider - Wojciech Olejniczak od czasu do czasu daje głos, podobnie nijaki jak Bronisław. Jednak idąc tropem wspomnianego na końcu poprzedniego zdania pana można i tu dojść do tego samego wniosku o kompletnej nijakości. Jeżeli dodamy do tego deklarowaną ostentacyjnie przez lidera LiD przynależność do religii wyznawanej również przez Braci Mniejszych, można się zwyczajnie załamać (o ile byłoby się potencjalnym wyborcą lewicy). Nie można - gdyby teoretyczne ta partia jakimś cudem znalazła się w rządzie i przedstawiła ostro swe warunki - liczyć na spore zmiany. Włazidupstwo, w tym względem choćby obywatela Rydzyka, pozostanie.
Opozycję określić można tylko jednym stwierdzeniem, a dokładniej słowem: uwiąd, uwiąd, uwiąd...

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: