Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

czwartek, 6 marca 2008

Durnie i palanty prawem chronione

Konia z rzędem temu, kto powie czy polskie prawo ma jakąś logikę. Wedle art. 135 Kodeksu karnego mówi, że "kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech".
Przed wieloma laty miałem być okazję świadkiem, kiedy to sąd w pewnym mieście wojewódzkim wydawał wyrok na jakiegoś lumpa. Dokładnie nie kojarzę już poszczególnych elementów składowych, ale brzmiało to mniej więcej tak: za kradzież - 2 lata, za pobicie - 5 lat, za włamanie - 3 lata itd. Jako że w matematyce średnio biegły jestem, szybciutko sumowałem sobie na paluszkach ile to za kratkami ów jegomość posiedzi. Wyszło mi, że tak około 12 wiosen w celi pobędzie, ale zdziwienie moje było przeogromne, kiedym usłyszał, iż kara łączna wynosi 4 (słownie: cztery) lata.
Ten właśnie fakt skojarzyłem natychmiast z orzeczeniem warszawskiej prokuratury, która uznała słowa byłego prezydenta Lecha Wałęsy, co to o swym imienniku, obecnym lokatorze pałacu na Krakowskim Przedmieściu powiedział: "durnia mamy za prezydenta".
Co prawda zgadzam się z przedmówcą, jednak na cholerę w Polsce istnieje jakaś ochrona wyłanianego w wyborach urzędnika najwyższej rangi?
Na dodatek Stefek Burczymucha (zwany przez niektórych Muchołapem) Niesiołowski przedstawił kiedyś swój osąd o Lechu Kaczyńskim: "mały, zakompleksiony człowiek", a jeżeli dorzucimy do tego umorzone prawnie bluzgi pod adresem tegoż, jakie padały z ust najsłynniejszego bezdomnego w Polsce, wobec którego postępowanie także umorzono, możemy chyba mieć pewność, że cokolwiek złego nie powiedzielibyśmy o aktualnym prezydencie oraz o innych wybrańcach narodu, i tak ujdzie nam to płazem.
Zatem czy wolno mi stwierdzić: prezydent - palant, sepleniący kurdupel, premier - ciul i bezmózg, wojewoda - gnojek?
Idąc tym tropem, witający np. rosyjskiego przywódcę szef polskiego rządu może usłyszeć: spier.. ty kut..., w d... sobie wsadź te wasze żądania, możesz mi skoczyć, a tak w ogóle to spadaj.
No to wsadźmy wszyscy nogi w kartofle (nie te z niemieckiego czasopisma"Der Spiegel") i raczmy się rodzimą kulturą. Polityczno-prawną.

Sphere: Related Content

1 komentarz:

malawika pisze...

Zamurowało mnie. Czegoś tak dobrego, prawdziwie dobitnego i oczywistego dawno nie czytałam.

A nade wszystko kocham Twoje poczucie humoru!

Durnie ... palanty... eeehh