Się już porządnie narypało w tym minionym okresie w przykościelno - smoleńskich łbach.... Wassermanna wykopano na koszt państwa, by stwierdzić, że to jego właśnie pochowano. Całość operacji pewnie sporą kasę pochłonęła, ale co tam - "widzimisię" rodziny, która nie wiem co chciała udowodnić zostało spełnione.
Krzyżową drogę wszystkim się urządza już od kupy czasu, bo najpierw na Krakowskim Przedmieściu go broniono z chrześcijańską nienawiścią, pardon, umiejętnością tolerancji (chyba mnie porąbało przy tym drugim określeniu) na ustach, a teraz sejmowego krzyża podobną argumentacją bronić chcą trzymający się biskupich kiecek posłowie. Nie wiem tylko jakie ów krzyż ma tam spełniać zadanie. I się nie dowiem. Bo racjonalnego argumentu nie ma. Ze swej strony zawiesiłbym obok parasol. Bo lubię deszcz. Kolega z pracy uwielbia paprykę. Może to słabe ekonomicznie, bo trzymana w sejmowej sali na dłuższą metę gnije i potrzebne byłoby jej częste wymienianie.
Pewien adwokat z Pomorza, którego nazwiska przez swe miłosierdzie dla bliźnich nie wspomnę wpadł na pomysł utworzenia instytutu mającego tropić przypadki naruszania tzw. uczuć religijnych. Czekam na inicjatywę Palikota, by do prawa naszego dopisać również naruszanie uczuć ateistycznych, humanistycznych (nazwa do uzgodnienia). Oj, byłoby pole do popisu...
O tym, że Ryśki to porządne chłopy mówiono w "Misiu". Mam jednak obiekcje czy mieniący się ciekawym nazwiskiem wojewódzkiego ongiś miasta - Kalisz to dobry kandydat na szefa chylącej się ku upadkowi partii, co to ma słowo "lewica" w nazwie. Krzyż mu nie przeszkadza, w ugrupowaniu tym jednak pewnie będzie - o ile stanie na jego czele - "nową, młodą krwią". Szkoda tylko, że powoli, zamiast wzburzonej krwi, wapno zaczyna się lasować.
Celowo wplotłem wątek tzw. lewicy pomiędzy kruchtowe towarzystwo, bo w sumie na jedno wychodzi zachowaniem, by przejść do pana Yaro K., który ma już kompletną amnezję. Zapowiedział kiedyś, że jeżeli jego partyjka wyborów nie wygra, on ustąpi i preziem być przestanie. Kuźwa, i znów Alik nie będzie miał pana wyłącznie dla siebie....
Nie jeden promil (ale pewnie po osiągnięciu takowego), ale jeden procent chcą faceci w czarnych lub bordowych kieckach typu maxi z naszych podatków w zamian za likwidację funduszu, z jakiego dotychczas czerpali krocie. Cholercia, po raz pierwszy się z nimi zgadzam. Chyba jestem nienormalny. Tyle tylko, że ja ów 1 procent pojmuję inaczej - dopiszmy kler katolicki do organizacji pożytku publicznego i przy rozliczeniach rocznych - o ile ktoś zechce - niech wpisze w odpowiednie miejsce ową instytucję, tak jak do tej pory pojawiały się tam fundacje, schroniska dla zwierząt itp. Zobaczymy ilu będzie PRAWDZIWYCH katolików w tym kraju. Na statystyczne, podobno oficjalne 95 procent nie liczę jakoś. Ale do tego dodam jeszcze pewien warunek. O ile ktoś już ów procent przekaże, za darmochę ma już chrzciny, ślub, pogrzeb, komunie, bierzmowania i zbliżone usługi kościelne.
Teraz zaczekam kiedy w tym kraju pojawi się jakaś zmiana. Tak po prostu, nie w sposób krzyżowy.
Sphere: Related Content
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz