Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

wtorek, 19 października 2010

Stało się...

No i stało się.
- Chciałem zamordować Kaczyńskiego, taką małą broń mam. Jestem przeciwko PiS - oświadczył mundurowym zabójca.
To, co stało się w Łodzi niech nie będzie początkiem ogromnej eskalacji nienawiści zapoczątkowanej przez tego, którego 62-latek chciał faktycznie zabić, a skoro nie miał okazji, wyżył się na członkach PiS.
Ale kto sieje wiatr, zbiera burzę. Skoro w wodzowsko-nienawistnych działaniach Kaczyńskiego nie ma jakichkolwiek przesłanek do dwojakiej oceny jego postępowania, skoro postrzegać go można wyłącznie negatywnie lub pozytywnie, a to zależy od światopoglądu, jeżeli w końcu Jarosław K. nie doznał nagłego złagodzenia swego tonu po śmierci brata i - teraz - po tragedii w Łodzi, czemu się dziwić. Już po tym ostatnim zdarzeniu nie tylko nie słychać było z jego ust jakiejś pokory, ale wręcz oskarżenia (kolejne zresztą) politycznych przeciwników, że to niby oni są winni wszystkiemu, zastanawiam się czy faktycznie z takimi osobnikami nie warto walczyć znacznie mocniej niż z dopalaczami.
Sytuacja zaczyna sięgać absurdu. PiS za swoich rządów rozpoczął krzywdzić obywateli swoimi bezpodstawnymi oskarżeniami, porannymi wizytami służb specjalnych itp., więc ten balon kiedyś pęknąć musiał. Oby jednorazowo. Jeżeli jednak wódz kaczystów swego postępowania nie zmieni, czarne chmury pojawić się mogą nad Rzeczpospolitą.

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: