Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

czwartek, 30 października 2008

Diablopapieżopoganomącenie

Jest... No właśnie, w miejscu kropek winno znaleźć się jakieś określenie oddające świetność sytuacji. Pierwotnie chciałem użyć słowa bosko, jednak na pewno nie byłoby ono właściwe.
No to po kolei...
Tadzik R. zwany dalej ojcem rusza na warzywną wojnę, bo dynia jest symbolem szatana, a takie amerykańskie święto pod tytułem Halloween to istne wcielenie diabła. Należy więc protestować, szczególnie nie dopuścić do tego, by dzieciarnia mogła bawić się w przebieranki za duchy. Polak - jak to można wywnioskować z teorii zakonnika, którego hobby jest zbijanie kasy na wszystkim co się rusza bądź nie - równa się katolik. Trzeba więc Tadzika popierać. I nic to, że dzieciaki mogą się bawić, ważniejsze jest chyba umartwianie się.
Pogaństwo, jakim toruński biznesmen ukrywający się pod koloratką zarzucił natomiast krajowi znad Wisły i Odry pewien humanista rodem z Krakowa, zresztą wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dokładniej rzecz ujmując chodzi o pomnikomanię, jaką fundują katoliccy fundamentaliści. Któż stoi, siedzi, klęczy (i nie wiadomo co jeszcze robi)? Oczywiście, we wtłaczanym do umysłów jedynym możliwym autorytecie wszechczasów, papieżu z Wadowic. Jeżeli moda na pomniki Karola Wojtyły się nie zmieni, niedługo dodawać będą jego figurki do każdej zakupionej pralki. No i właśnie, ów humanista pyta się wprost: kogo należy wyznawać - Boga czy papieża? Odpowiedzi na to pytanie niech każdy udzieli sobie we własnym sumieniu.
Zamiast bosko lepsze chyba jest wyjaśnienie z tytułu.
A gdyby do tego dorzucić to, czym "czarowany" jest ten, co utożsamia się z katolicyzmem, czyli jakimś wyimaginowanym niebem, w którym obcować się ma przez wieczność z Bogiem. Na czym jednak owo niebo ma polegać, co się ma tam dziać, tego już nikt nie wytłumaczy, więc nie do końca, a właściwie wcale, nie wiadomo czy będzie to na tyle atrakcyjne, by się o to starać w tak zwanym życiu doczesnym.
Z pewnością nie zamierzam tam dostać się przez wzbogacanie komitetów budowy kolejnego pomnika z wiadomym wizerunkiem czy też wpłatami na konto pogromcy dyń.

Sphere: Related Content

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Na myśl o kretyniźmie, debiliźmie i ignorancji ludzi robi mi sie niedobrze. Przecież Świeto Zmarłych było ukradzione w Średniowieczu od... Pogan... tych, tych... szatanistów... którzy mieli czelność robić tyle grzesznych rzeczy...
Ludzie (!!!), mamy XXI wiek... Czas skończyć z zamartwianiem się i biciem się w pierś. Petycje do szkol, żeby dzieci zamiast bawić i wygłupiać się miałyby chodzic na śmierdzące smętarze i trzymać grzecznie złożone rączęta mysląc o ludziach, ktorych najczęściej nie pamiętają... bo ten sławny, a ten prapra o którym słyszą raz na rok. Co za porypany Kraj...
Wracając jeszcze do cudownych figurek... to stawianie w oknach, ogrodach kolejnych różowo-seledynowych figurek MB czy Papy nie lepiej byłoby zastąpić wycietą przez dzieciaki dynią (co by świadczyłoby o kreatywności na którą rodzice wciąż narzekają) i inne miotły... Czy w domu nie panowalaby lepsza atmosfera gdyby całą rodziną piekłoby się kolorowe ciasteczka a potem częstowałoby się nimi sąsiadów???



Wiem, jestem szatanistką... z tym, że nie chodze na smętarze, wolę uprawiać swoje mniejsze i większe czary w rodzinnej atmosferze.



To dynie powinny wypowiedzieć wojnę rydzykom...


Pozdrawiam, malawika.