Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

wtorek, 30 września 2008

Nowa protestująca tradycja

Na fali protestów, jakich celem jest wymuszenie na rządzie podwyżek płac, z pewnością na plan pierwszy wysunęła się jednodniowa akcja sędziów. Pojąć nie mogę o co im chodzi - zarabiają obecnie tyle, że pewnie większość tego przypadkowego polskiego społeczeństwa zazdrości przedstawicielom Temidy, a na dodatek zbyt wiele przykładów, i to niesamowicie prostych spraw, przeciągania w nieskończoność. Nie trzeba dodawać, że niektórzy z sędziów wchodzą na salę sądową kompletnie nieprzygotowani, bo nie trudzą się nawet, by przeczytać akta spraw, jakie mają za chwilę prowadzić. Nie generalizuję, że wszyscy, jednak przykłady takie rzutują na osąd całego wymiaru sprawiedliwości.
Gdyby tak zaprotestować przeciw poczynaniom nie tylko sędziów, ale również protestujących - lekarzy, pielęgniarek, kolejarzy i innych zawodów, gdyby wszystkich zebrać na taki protest, pewnie nie byłoby komu pracować.
Skoro nie wyszło ze świętem Trzech Króli, może by tak - w ramach nowej świeckiej tradycji - do kalendarza dni wolnych od pracy wprowadzić nowe: Święto Protestu (data do ustalenia). Na ten jeden dzień wszyscy niezadowoleni mogliby pojawić się np. przed Sejmem i manifestować swe niezadowolenie w jakimś temacie.
Tym też sposobem prokuratorzy IPN mogliby manifestować swe niezadowolenie z powodu planów obcięcia im budżetu, a przeciwnicy istnienia tej instytucji stanęliby tuż obok. Podobnie (o, ci jeszcze nie protestowali!) - pacjenci, a przy nich przedstawiciele służby zdrowia. Itd., itp.
Byłby czas na protest i na pracę, a Polska rosłaby w siłę, jednak ludziom nie żyłoby się dostatniej.

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: