Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

piątek, 15 lutego 2008

Anty-pisuar-tarcza, znaczy tanie gadanie

Kiedyś naszym podstawowym partnerem gospodarczym był Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Teraz niejakie PiS-uary zwrot zrobiły i spoglądają ku braciszkowi zza oceanu zwanym USA. Nie wiem po jaką cholerę.
Głos dał Brat Mniejszy Większy przez niektórych zwany panem prezydentem i oświaczył, że: Nie możemy ulegać rosyjskiemu naciskowi w sprawie umieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej.
No i w zamian za poległych i żyjących żołnierzy, na których utrzymanie (oczywiście na misjach w Iraku i Afganistanie) skarb państwa wydatkuje kolosalne pieniądze otrzymaliśmy obietnice kontraktów gospodarczych, jakichś zamówień. Obietnice. Bo żadne nie zostały doprowadzone do końca. Taka to polityka, a jej PiS-uary wierzą bezgranicznie.
Dziwię się, że jeszcze takie bzdety ktokolwiek może przełknąć bez popijania. Tarcza to zagrożenie teoretyczne dla każdego z polskich sąsiadów. Włąśnie teoretycznie rzecz ujmując rakieta lecąca gdzieś z daleka i trafiona przez antyrakietę winna spalić się w kosmosie. Bywa jednak, że - wraz z ładunkiem nuklearnym - spadnie na ziemię. Czernobyl to przy takiej katastrofie to pikuś.
Ale PiS-uary to chyba inna nacja. Jak dla mnie niekoniecznie polska.

Sphere: Related Content

3 komentarze:

malawika pisze...

Już nie mają czego wymyślać i do czego tego podłączać...

Następnym etapem jego kariery, niekoniecznie zawodowej, będzie prawdopodobnie pisanie scenariuszy polskich komedii sf.

bury pisze...

Aby pisać komedie należy mieć poczucie humoru. Oni tej cechy nigdy nie posiądą.

malawika pisze...

Wystarczy, że są. Przypomina mi to komedię "Rrrrr!"