Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

sobota, 7 czerwca 2008

Katosadyzm w majestacie prawa

Czy jest w ogóle realne w jakimkolwiek kraju, by niewielka grupa fanatyków mogła wywierać presję na większość społeczeństwa, a ta zwyczajnie milczy, bo boi się jakichś wyimaginowanych konsekwencji? Jest możliwe. W Polsce. W innym kraju towarzystwo takie byłoby pognane na cztery wiatry, ustawione w kącie albo oskarżone przed sądem za naruszanie wolności.
O tym przekonała się 14-letnia dziewczynka. Nie dość, że została zgwałcona, na dodatek jest w ciąży. Jako że chciała usunąć to, co było wynikiem gwałtu, rozpętała się istna burza...
Do akcji wkroczyła organizacja z cyklu obrońców życia z księdzem na czele - czyli tym, który najwięcej ma do powiedzenia (ze względu na swe osobiste doświadczenia) o wychowywaniu dzieci. Mało tego - rydzykowe medyja co rusz atakowały swą obecnością dziewczynkę. Sytuacja posunęła się do tego stopnia, żadna placówka medyczna nie zdecydowała się na dokonanie aborcji.
Na tym nie koniec - katosadyści postanowili na złożenie wniosku do prokuratury, oskarżając matkę zgwałconej o to, że nakłaniała swą córkę do usunięcia niechcianej ciąży. Tej pierwszej miałyby zostać odebrane prawa rodzicielskie, a 14-latka winna trafić do placówki opiekuńczo-wychowawczej.
To jest właśnie polskie prawo. I sprawiedliwość.
Nieważne, że obecnie obowiązujące w Polsce przepisy umożliwiają LEGALNEJ aborcji dokładnie w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się dziewczyna. Nic to - katosadyzm ma większe prawo. Przy aprobacie rządzących.
Jak długo jeszcze?

Sphere: Related Content

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Po prostu dobijają leżącego.