Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

poniedziałek, 24 marca 2008

Żal wszystko ściska...

Mój obraz władzy w kraju tymże stał się jeszcze niższy niż dotąd mógł bywać...
Nic to jakby, że prezydenciunio czegoś w rodzaju sraczki dostał, kiedy miał się udać na polityczny szczyt. Nic to, że miał problemy z umieszczeniem na głowie słuchawek, by zrozumieć co szefowie państw innych krajów do mikrofonu mówią. Nic to, że Lech K. popełniał gafy, nie widząc wyciągniętych do uściśnięcia w geście powitania rąk wspomnianych szefów i na owe gesty w ogóle nie reagował. Nic to, że podczas dyskusji co rusz sięgał po swój telefonik komórkowy, by jakieś tam ustalenia konsultować z bratem, a wreszcie kiedy owi szefowie państw zorientowali się o co chodzi, sami do Yaro zadzwonili i to z nim, nie z prezydentem ustalili wspólne stanowisko.
Nic to? Moim zdaniem i tak wystarczy, by każdy z nas schował głowę w piasek, skoro ktoś taki reprezentuje kraj, w którym żyjemy, albo obywatelstwo takiegoż posiada.
Teraz owa głowa (z urzędu) odwołuje swą wizytę na Węgrzech, bo... nie ma czym polecieć. Oba rządowe samoloty są bowiem w naprawie, a wejściem na pokład rejsowego - wzorem premiera - Lech K. się nie splami. Ale krótko później udaje się załatwić Bratu Mniejszemu Większemu specjalnie dla niego wyczarterowany samolot, żeby tylko dotarł na miejsce.
Nie wiem - po co? I tak pewnie na połączenia telefoniczne z bratem pieniądze wydawać będzie. Rozmawiać ma (łomatkobosko!!!) o Traktacie Lizbońskim, (o zgrozo!!!) o polityce energetycznej oraz (padam porażony!!!) o współpracy w ramach Unii Europejskiej.
I to by było na tyle, chociaż pewnie dowiemy się z ust jego rzecznika Kamińskiego, że wymieniono poglądy, a wizyta była owocna.
Nie wiem co ściskać - wzorem BMW - rękę czy zęby.

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: