Posiadający tytuł naukowy
profesora Bogdan Chazan nie zrobił nic złego. Nie dopuścił do aborcji
całkowicie zdeformowanego płodu, nakazując tym samym, by nieszczęsna matka
urodziła dziecko, które – co było od dawna wiadomym – nie pożyło zbyt długo.
Chazan postąpił tak, narażając tym samym wspomnianą matkę oraz i tak skazanego
przez naturę na śmierć noworodka na zbędne cierpienia. Dlatego, bo sumienie mu
nie pozwalało na inne działanie. I dodatkowo jakaś klauzula podparta prawem.
Chorym prawem. Prokuratura nie dopatrzyła się niczego złego w działaniu
Chazana.
Zapewne ów
profesor mieniący się być członkiem Jedynie Słusznego Wyznania w tym kraju zna
myśli uwielbianego „myśliciela” Tomasza z Akwinu, w tym i taką: "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych
i możliwości wykorzystania do prac domowych". Zapewne z takim poglądem się zgadza. Gdyby było
inaczej, sądzę, że nie dopuściłby do cierpienia pacjentki. Sztuka urodzonego
obywatela RParafialnej jest ważniejsza. Liczą się przecież statystyki, nie zdrowy
rozsądek i coś takiego, co zwie się czynnikiem ludzkim. To te same statystyki
pokazują, że w Polsce żyje dziewięćdziesiąt ileś tam procent chodzących co niedzielę do
Jedynie Słusznego Kościoła i w niekoniecznie higieniczny sposób spożywają tam
biały wafelek dopuszczając się duchowego kanibalizmu, w piątki nie jadają mięsa
i wędlin. Przez pozostałą część tygodnia – nie dopuszczam do siebie brania
wszystkich pod wspólny mianownik – kradną, cudzołożą, krzywdzą itp. W taki
sposób mogą również powołać się na klauzulę sumienia, bo na niegodziwości
względem innych pozwala im wiara. Wiem, przeginam, ale pozwala mi na to moje
sumienie, słowo tutaj wyjątkowo mocno nadużywane.
Ale idąc tropem profesora Ch. i nauk
kościelnych (jakimi kieruje się jego sumienie) nie powinien on nigdy być
lekarzem, a już w ogóle ginekologiem, bo skazuje się tym samym ludzi na ból. O,
właśnie. O tym przecież mówi Księga Rodzaju: „Obarczę cię niezmiernie
wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu
mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą”.
I z założenia tego wychodząc wierzący lekarze nie mogą używać środków
znieczulających, w ogóle leczyć, bo przecież obowiązuje ich również wymysł pt.
prawo naturalne, czyli używanie środków przeciwbólowych czy narkozy winno być
zabronione. Sumieniem. Zatem postęp ludzkości – według klauzuli sumienia – jest
bzdurą. Winniśmy żyć w jaskiniach, księża – na piechotę, w wersji „wypasionej”
na osiołku.
Podobno zbierany jest
dla mnie chrust. Na stos. Kat jednak w tym kraju na pewno się znajdzie, któremu
nie w smak polski Kodeks karny. Wystarczy jego klauzula sumienia...
Sphere: Related Content
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz