Zanim wejdziesz...

W USA mamy Disneyland, w Danii - Legoland, a w Polsce? Odpowiedź jest prosta - Kaczyland, Kleroland.
Nie poradzę nic, że mój obraz władzy najwyższej jest tak niski...

sobota, 12 września 2009

Bez życia...

Byłem dosłownie rozwalony, kiedy przeczytałem pod jednym z tekstów o tak zwanej reprezentacji Polski w piłce kopanej, który brzmiał: "Leo nie Dżepetto, drewna nie ożywi"...

Kilka dni temu, a dokładnie - jak sobie teraz przypominam - czwartek był, jeden z facetów w mojej instytucji chciał, bym powiedział coś śmiesznego (a do śmiechu jakoś mi kompletnie nie było). Tak automatycznie wypaliłem: trzy - zero. No i wywołałem tym u stojących nieopodal ludzi czysty śmiech.

Mało tego, poziom, w jakim rozstano się z holenderskim trenerem polskiej reprezentacji zakrawa na kpinę. Facet dowiedział się o zwolnieniu z pracy z mediów. Czyli mamy do czynienia ze standardami niekoniecznie europejskimi, nawet nie azjatycko-afrykańskimi, ale z typowo swojskimi.

Co tu owijać w bawełnę, wkurwiony maksymalnie ex już trener wyjawił, że po przegranym meczu do szatni wszedł zwyczajnie nawalony jak stodoła w żniwa tak zwany działacz Partii Zabijania Piłki Nożnej i nikt go nie chciał zauważyć, w przeciwieństwie do Leo, mającego poważanie u kopaczy (co im się grać nie chciało).

Co robią kolejni ministrowie sportu z tym bagnem, które wozi się na plecach piłkarsko-trenerskich w objazdowych wycieczkach po wszelakich kontynentach? Poza chlaniem, korzystaniem z jakiejś sauny, jaccuzi, saunami, ewentualnie miejscowymi panienkami - NIC (tak przynajmniej to wygląda, skoro w żaden sposób nikt nie ingeruje w złe sprawy dziejące się w reprezentacji kopaczy).

Nie pana Leo, ale wszystkich w okolicy, co to pobierają grubą kasę za nic wypadałoby - znów użyję tzw. solidnego słowa - wypierdolić w kosmos, gdzie mógłby się nimi zająć taki delikwent jak - nie przymierzając - Predator. Całą tę bandę robiącą NIC poza pobieraniem forsy z konta organizacji od lat uznawanej za tę siłę, jaka niszczy to, co w piłce kopanej jest dobre.

Do dziś nie mam pojęcia jak to jest, że wszelakie medialne środki m(u/a)sowego przekazu tak mocno podniecają się czymś, co nazywa się na wyrost piłkarską ekstraligą, z której ŻADEN zespół od lat nie zagrał w Lidze Mistrzów, nie wspominając o niższej klasie rozgrywek pt. Puchar UEFA czy obecnie - Liga Europejska. 

Śmiem podejrzewać, że dopóki polską kopaną rządzić będą jakieś Dziurowicze, Listkiewicze czy inne Laty, nadal będziemy mieć do czynienia z licznymi aresztowaniami osobników sprzedających mecze, spadkiem w jakichkolwiek rankingach i szaleństwem kibiców po wygranej z... San Marino lub Andorrą. Do tego bowiem zmierza polska piłka nożna.

A czy w rodzimej polityce jest inaczej? Dochrapiesz się stołka, dorobisz się. Trupy nie są ważne...

Sphere: Related Content

Brak komentarzy: