Zdumiał się Brat Mniejszy Większy, że ministerstwo od obrony narodowej nie zaprosiło go na ćwiczenia wojskowe Anakonda 2008 (co za nazwa!). Zdumiał się dlatego, że jest - wedle polskiego prawa - zwierzchnikiem sił zbrojnych, nie tylko powstańców warszawskich (bo chyba na tejże formacji zakończyła się prezydencka percepcja wszelakich sił militarnych).
Aby sprawiedliwości stało się zadość, MON tłumaczy tę wpadkę z brakiem zaproszenia dla tymczasowego (miejmy nadzieję) lokatora budynku z Krakowskiego Przedmieścia faktem, że ten miał w czasie manewrów uczestniczyć w jakiejś tam sesji ONZ w Nowym Jorku (chociaż nie wiadomo po co, skoro języka nie zna, a problemy z założeniem słuchawek, by wysłuchać tłumacza są zbyt znane). Smrodek pozostał, i to z obu stron.
Pojąć jednak nie można na jaką jasną cholerę w całym tym konflikcie głos zabiera niejaki Joachim Brudziński zwany dalej szefem Zarządu Głównego PiS (to taka grupa w konflikcie ze wszystkimi, nawet z kumplami jednolitymi ideologicznie). I ów delikwent oświadcza, że MON zachowuje się żenująco.
Co ten PiS-uar wyczynia, nie wiem - jak mniemam - prezydencka kancelaria ma na tyle wielu pracowników, że a.p.o.l.i.t.y.c.z.n.e.g.o BMW dodatkowo reprezentować nie trzeba.
Dobra, nieważne. Spuśćmy zasłonę miłosierdzia na owe polityczno-militarne żądania i żale. Jakoś jednak nieodparcie do głowy przychodzi mi dobry wojak Szwejk, który i tak wzrostem i miłosierdziem przerastał Prawych i Sprawiedliwych.
Sphere: Related Content
Aby sprawiedliwości stało się zadość, MON tłumaczy tę wpadkę z brakiem zaproszenia dla tymczasowego (miejmy nadzieję) lokatora budynku z Krakowskiego Przedmieścia faktem, że ten miał w czasie manewrów uczestniczyć w jakiejś tam sesji ONZ w Nowym Jorku (chociaż nie wiadomo po co, skoro języka nie zna, a problemy z założeniem słuchawek, by wysłuchać tłumacza są zbyt znane). Smrodek pozostał, i to z obu stron.
Pojąć jednak nie można na jaką jasną cholerę w całym tym konflikcie głos zabiera niejaki Joachim Brudziński zwany dalej szefem Zarządu Głównego PiS (to taka grupa w konflikcie ze wszystkimi, nawet z kumplami jednolitymi ideologicznie). I ów delikwent oświadcza, że MON zachowuje się żenująco.
Co ten PiS-uar wyczynia, nie wiem - jak mniemam - prezydencka kancelaria ma na tyle wielu pracowników, że a.p.o.l.i.t.y.c.z.n.e.g.o BMW dodatkowo reprezentować nie trzeba.
Dobra, nieważne. Spuśćmy zasłonę miłosierdzia na owe polityczno-militarne żądania i żale. Jakoś jednak nieodparcie do głowy przychodzi mi dobry wojak Szwejk, który i tak wzrostem i miłosierdziem przerastał Prawych i Sprawiedliwych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz