Czyżby rząd McDonalda Tuska chciał totalnie dobić polskie społeczeństwo, szczególnie tych najniżej uposażonych? Wszystko na to wskazuje, jeżeli nie dojdzie do jakiegoś cudu i rzeczywiście zarobki nie wzrosną.
Rocznicowi platformersi są. Chcą - wedle hasła EURO na EURO - wprowadzić kraj w europejską walutę w 2012 roku, kiedy to mają się odbyć piłkarskie mistrzostwa Starego Kontynentu. I na cholerę?
Może na wyrost to piszę, jednak nie wydaje mi się prawdopodobnym, aby po tylu latach "poprawiania" gospodarki, od 1989 roku, cokolwiek mogło się zmienić w kwestii płac. I tak większość społeczeństwa, szczególnie tej pracującej u prywaciarzy, zarabia grosze, a nowa waluta spowoduje, że na jeszcze mniej tę właśnie grupę stać będzie. Już teraz coraz gorzej jest, bo płace nie rosną, w przeciwieństwie do cen.
A samo EURO 2012? Stawiam, że przy obecnym tempie prac piłkarskie władze Europy przyjdą po rozum do głowy i mistrzostwa przeniesione zostaną w całości na Ukrainę lub do Włoch.
Sphere: Related Content
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz