Chłopaki przesiadujące w nie tak odległym barze do dziś jeszcze robią sobie jaja z meczu, jaki nasi (może to określenie nieco na wyrost) piłkarze zremisowali z Austriakami. Nie mają pretensji do sędziego, że ten podyktował w ostatniej minucie wątpliwego karnego, twierdząc, iż grać trzeba do końca, atakować, a nie bronić się po zdobyciu gola. Szczytem ich szyderstwa są komentarze telewizyjne mówiące o tym jakie to w ostatniej kolejce winny być wyniki, aby reprezentacja polskich kopaczy wyszła z grupy. Jeden z nich oświadczył, że teraz Austria powinna wygrać z Niemcami 5-0 a Polska pokonać Chorwację 4-4 (słownie: cztery - cztery). I ma rację, bo szanse na awans są mniej więcej takie jak to, że ceny benzyny spadną poniżej 4 złotych.
Inny, bardziej zdegustowany gość z baru pojąć nie mógł jak to jest, że w jednej dyscyplinie, w takim choćby lekkoatletycznym sprincie wynik można zmienić, medal odebrać i po kłopocie. A w piłce kopanej sędzia nawet powtórek akcji obejrzeć nie może i potem decyzję ostateczną wydać.
Mimo wszystko polskiej reprezentacji warto kibicować, zagrzewając np. okrzykiem; "Polska gola". Niech nikt jednak nie pomyli literek w drugim z wyrazów i nie wymieni "l" na "ł".
A co złośliwsi - szczególnie politycznie - wiedzą czyja to wina, dlaczego szanse polskiej reprezentacji na awans zmalały praktycznie do zera.
Sphere: Related Content
2 komentarze:
//do zdjęcia: I tu wyszedł jego egoizm.
Bo: nam czytać nie kazano...
Tylko jemu wolno.
Prześlij komentarz